Irysy bródkowe to kolejne cudowne byliny. 
Należą do grupy roślin dla zapracowanych - sadzisz w dogodnym miejscu i masz spokój.
Ewentualnie - co kilka lat nadmiar rozdajesz sąsiadom...
To dogodne miejsce powinno być przede wszystkim słoneczne i dość żyzne, a kłącza sadzisz byle jak - ledwo pod powierzchnią ziemi (mówi się: żeby grzały się na słońcu).
Warto wiosną sypnąć trochę nawozu obornika albo innego niezbyt wyszukanego. I już... A potem trzeba cierpliwie poczekać do ostatnich dni maja, kiedy kolejno pojawią się zachwycająco doskonałe...
Nie wiem jak Wy, ale ja właśnie dopisałam kilka nowych odmian o zaskakujących kolorach do listy zakupów ;).
irysy sa bardzo piekne ,bardzo je lubie mam pare odmian w ogrodzie ,tylko one tak krotko kwitna :(
OdpowiedzUsuńWszystko co napisałaś jest prawdą. Oprócz tego obornika. To rozpieszczanie dla nich... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcin.
Kocham irysy. Ale zanim moje zakwitną w tym roku minie jeszcze trochę czasu. Masakrycznie wszystko jest opóźnione...
OdpowiedzUsuńNie mam ani jednego irysa w ogrodzie! Żałuję i zaraz notuję do listy zakupów. Zapomniałam, że są IRYSY.IRYSY.IRYSY.
OdpowiedzUsuńDostałam od sąsiadki irysy, wsadziłam i bardzo mi smutno ,że w tym roku nie będę jeszcze podziwiać i królewskości.Chyba nie będą kwitły, prawda?
OdpowiedzUsuńmusze sobie dokupić kilka innych kolorów,niz mam....co roku tak mówię.....faktycznie trzeba przyznać,że pięknie się rozrastają,ale podobnie jak u Asi jeszcze trochę aby rozkwitły.Twoje są piękne!!!!
OdpowiedzUsuń