Ostatni weekend w marcu spędziliśmy w okolicach Krakowa. Odwiedziliśmy między innymi urokliwą Lanckoronę. To urocze, spokojne miasteczko położone jest na wzgórzach, delikatnie muśniętych przedwiośniem.
Można tutaj przyjechać tylko na spacer tak jak my, można spędzić kilka dni korzystając z uroków spokojnych pensjonatów, zatopionych w (przyszłej) zieleni.
W Lanckoronie znalazło swoje miejsce wielu kreatywnych twórców, którzy tworzą piękne przedmioty, drobiazgi, dekoracje. Przy pracowni ceramicznej, odwiedziliśmy nie tylko sklepki ale i urokliwy ogródek, w którym na grządkach kwitną i kwiaty i koty...
Uwielbiam takie miejsca, bardzo brakuje mi w okolicach Warszawy. Tutaj z przyjemnością podziwiałam lekkość i bezpretensjonalność takich ozdób: w wersji kolorowej...
i w wersji stonowanej...
Nie oparłam się pokusie zakupów...
Podziwiałam też wspaniałe duże ceramiczne rzeźby, eksponowane w kawiarence... Może następnym razem się skuszę ;)
A na przedwiośniu, takie urokliwe, ceramiczne dekoracje dostarczają nie mniej kolorowej radości co pierwsze krokusiki, prawda?
Informacje praktyczne:
o Lanckoronie - strona gminy tutaj
Ceramika z Lanckorony na FB - tutaj