Pokazywanie postów oznaczonych etykietą girl. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą girl. Pokaż wszystkie posty

8 czerwca 2011

Zielnik. Herbarium.

Od Czerwiec 2011
Zbieramy kwiaty do zielnika Starszej Siostry. Mieliście kiedyś swój własny zielnik? Biegaliście po łąkach i polach w poszukiwaniu maków, kąkoli i chabrów? My biegamy :) Odkrywamy, uczymy się, a ja wracam wspomnieniami do czasów, kiedy sama szukałam takich skarbów. Wprawdzie nie do zielnika, ale do małych obrazków, które robiła każda dziewczynka na naszym podwórku. Nazywałyśmy je ołtarzykami i ukrywałyśmy w miejscach, w których chłopcy nie grali w kapsle i scyzoryki. Pamiętam, że każdy ołtarzyk był bardzo misterną kompozycją kwiatów, kamyków, liści, łodyżek i wszystkiego, co w rozumieniu małej dziewczynki jest piękne. Gotowe ołtarzyki przykrywałyśmy białymi i kolorowymi szkiełkami, a następnie zasypywałyśmy ziemią, stawiając w tym miejscu sobie tylko znane znaki. I nikt nawet nie wpadł na pomysł, żeby zwrócić uwagę dzieciom, które bawią się kawałkami szkła, o chłopięcych scyzorykach nie wspominając. To były inne czasy :)

We collect flowers to the Older Sister's herbarium . Have you ever had your own one? Did you expolre the meadows and fields in search of poppies and cornflowers? We did it today ;)

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Do domu wróciliśmy z polnym bukietem, który jutro zostanie starannie podzielony między karty zielnika. A na kuchennym parapecie leży zielone serce, które Młodsza Siostra wręczyła mi dzisiaj, kiedy tylko przekroczyłam próg przedszkola. Bez okazji. Szalenie miłe ;)

We came back home with a bouquet of wildflowers, which tomorrow will be carefully divided between the cards of herbarium. I like such bouquets very much. And I like unexpected gifts, which I get from my little Girl. Like the green heart made especially for me in the kindergarten. Extremely nice;)

Od Czerwiec 2011

6 czerwca 2011

To był udany weekend. Zupełnie niezaplanowany, a jednak wypełniony po brzegi. Dziecięcym śmiechem i naszymi uśmiechami. Byliśmy tu i tam. Wszędzie razem. Był basen, las, plac zabaw, turkusowe lody o smaku gumy balonowej i truskawki. Było upalnie, bezwietrznie i bezchmurnie. Tak, jak lubię ;) Znalazłam chwilę dla siebie, z książką i bez książki. Wyspałam się, dostałam piękne kwiaty i wypiłam pierwsze tego lata mojito. Zaplanowaliśmy naszą wakacyjną trasę tam i z powrotem, a ja uświadomiłam sobie, że za niespełna trzy tygodnie będę już pod słońcem Toskanii. W mojej pierwszej włoskiej podróży. Po włoskie smaki i krajobrazy. Nie mogę się doczekać tych letnich dni. Ostatniego dzwonka w szkole Starszej Siostry i czasu, który spędzimy wspólnie w małym włoskim miasteczku.

Lubicie peonie? Ja lubię bardzo. Szczególnie te w kolorze złamanego, bladego różu. Stoją na moim kuchennym stole i pachną. Prawie tak pięknie jak majowy bez ;)
Dobrej nocy i udanego poniedziałku!

It was a good weekend. Completely unplanned, but filled to the brim. I like such days ;) It always makes me smile when I see the Children run and laught and I can feel that the happiness is in the air. And so it was. We've been here and there. Everywhere together. At the pool, in the forest, on the playground. We ate turquoise ice cream and sweet strawberries. I found a moment for myself, I got beautiful flowers and drank the first mojito this summer. We planned our summer tour and I realized that in less than three weeks I'll be under the Tuscan sun. In my first Italian journey. Looking for the Italian flavors and landscapes. I can't wait for those summer days and the time that we'll spend together in a small Italian town.


Do you like peonies? I like them very much ;)
Good night and a happy Monday!
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011