Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą glass flecked. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą glass flecked. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 grudnia 2012

Orly - Meet Me Under The Mistletoe

Nie mam zbyt dużo zielonych lakierów (nie jestem fanką), ale ten musiałam mieć. Zastanawiałam się jeszcze nad Glittering Garland od China Glaze, ale po obejrzeniu porównania zrobionego przez Sabbathę zdecydowałam się na Orly. Nałożyłam trzy warstwy dla absolutnej pewności braku prześwitów. Skóra dłoni ekstremalnie wysuszona przedświątecznym sprzątaniem i zmywaniem poprzedniego mani (na Glitter All The Way nałożyłam Ring In The Red i Pizzazz, więc namaczanie pod folią aluminiową musiało być długie).




poniedziałek, 24 września 2012

Colour Alike - Nie, bo niebo

Lakier nr 456 z kolekcji Wszystko gra!, do kupienia (gdyby ktoś jeszcze nie wiedział) tutaj. Ciekawe swoją drogą, czy za jakiś czas te serie limitowane będą niedostępne - jak dotąd można nabyć nawet te najstarsze, i bardzo dobrze, bardzo dobrze! Nie narzekam, zastanawiam się po prostu, czy już kupować drugą butelkę :)


Tak jak widać, to dość jaskrawy niebieski z glassfleckowymi drobinkami. Najlepiej wygląda po trzech warstwach, więc szybko widać ubytek w butelce. U niektórych dziewczyn czytałam bardzo negatywne recenzje dotyczące jakości (czas wysychania, trudności w nakładaniu) - myślę, że pojawiła się później jakaś wadliwa seria, bo mój egzemplarz nie sprawia trudności (kupowałam od razu po pojawieniu się tej kolekcji).
Ja go bardzo lubię, ale mogę być nieobiektywna, bo jestem autorką nazwy :D. Uważam jednak, że dla wielbicielek niebieskiego koloru to must-have :)
Fotografowany na Krecie, więc słońca nie brakowało. Trzy warstwy plus topcoat.



piątek, 15 czerwca 2012

Zoya - Charla


Jeden z trzech najpiękniejszych (według mnie) lakierów z kolekcji Sparkle. Zdjęcie powyżej robiłam dziś o świcie w świetle dziennym, kiedy jeszcze mieliśmy "jesień". W popołudniowym słońcu wygląda zupełnie inaczej, ale naprawdę nie jest aż tak niebieski jak poniżej:


Generalnie postrzegam go przez większość czasu jako dużo bardziej zielony, ale to moje wypaczone widzenie, nie da się tego sfotografować, chociaż próbowałam na niebieskim tle:


Na wszystkich zdjęciach trzy warstwy + top coat. W rzeczywistości jest jakieś pięćdziesiąt razy bardziej atrakcyjny :)


niedziela, 13 listopada 2011

Colour Alike - Aleja Gwiazd

O istnieniu lakierów firmy Barbra dowiedziałam się jakoś w styczniu tego roku na forum klubu lakierowego. W lutym zrobiłam pierwsze zamówienie, potem kolejne i kolejne...Teraz mam 18 buteleczek i z niecierpliwością czekam na kolejne kolekcje. Podoba mi się w nich prawie wszystko:
-niska cena - 7,99 - co prawda pojemność niezbyt duża, 8 ml, ale przynajmniej jest realna szansa że ją wykończymy do dna :-)
-ładne buteleczki, wygodny pędzelek, doskonała konsystencja
-świetne nazwy! i to w dodatku nazwy wymyślane przez nas! na stronie Barbry na Facebooku po wejściu nowej kolekcji ogłaszany jest konkurs na nazwy i każdy może wrzucić swoją propozycję; dodatkowym miłym gestem (w przypadku wybrania naszej nazwy) jest możliwość wybrania sobie dowolnej rzeczy ze sklepu internetowego w prezencie, ale najfajniejszą sprawą jest tu sam fakt nazwania lakieru :-)
-niska cena za przesyłkę ze sklepu online - tylko 6 zł za polecony ekonomiczny po przedpłacie przelewem, 7 zł za priorytet
Minusów jest niewiele:
-znikoma dostępność w sklepach
-niezachęcające swatche na stronie oficjalnej - na szczęście szybko pojawiają się lepsze na blogach
-niestety duża część lakierów nie ma nalepek z nazwami, numerki są takie bezosobowe; może za jakiś czas je dokleją, ale opóźnienie jest naprawdę spore - pod koniec zeszłego miesiąca zamawiałam m.in. kolory z pierwszej kolekcji Q i nazw nie było
-wyższa cena lakierów z serii Q - 9,49 - co prawda wciąż nie przekracza dychy, ale byłam trochę rozczarowana, myślałam nawet że od tej pory będą powstawać tylko lakiery Q i to jest metoda na podwyżkę, jednak na szczęście się myliłam - pojawiają się kolekcje z tańszej serii 

OK, czas najwyższy pokazać lakier. Mój świeżutki nabytek o idealnie trafionej nazwie - Aleja Gwiazd - z kolekcji Miasto jest moje. Ma wykończenie glass flecked, jest srebrzysto-szaro-srebrzysty ;-), nakłada się fantastycznie, dwie warstwy idealnie kryją i generalnie go pokochałam :-D. Nie miałam w ręku Chanel Graphite, ale bardzo prawdopodobne że Aleja Gwiazd jest lepsza (no i różnica ceny!)