Kolorowe, świąteczne jarmarki, to już tradycja w wielu miastach.
Niestety, w moim, nic takiego się nie działo, do czasu, aż miastem zaczęła rządzić kobieta :)
Nie mogłam nie wziąć czynnego udziału, również w drugiej edycji, choć mam nawał pracy.
Podzielę się zdjęciami, które znalazłam w necie;
Drzewko i jajeczka własnoręcznie zrobione.
O drzewku będzie jeszcze w następnym poście.
Na pierwszym planie rękodzieło mojej siostry, w drugim - pijemy kawkę :)
***
Wymyślamy ceny ;)
W tym roku również postawiłam na pastele.
Miałyśmy domek razem z
Margaretką (czerwona kurtka) i Kasią. Razem weselej :)
***
Jeden z moich stroików.
Pisanki obsypane pyłkiem brokatowym, którego oczywiście nie widać...
Pisanki Violi...
i Jej słodziaki
Pięknie wykończony, staranny sutasz Kasi
Słomiane kurki Margaretki :)
Pogoda dopisała, a ponoć miał spaść deszcz ze śniegiem ;)
Na brak klientów również nie mogłyśmy narzekać, a do tego wszyscy mili :)
***
Oprócz stoisk było wiele atrakcji (świetny teatr Monitoring) ,
a do tego to ogromne jajo - ja również się podpisałam ;
***
Filmik
Już nie mogę doczekać się następnego jarmarku w grudniu- na pewno tam będę!