piątek, 26 listopada 2010

Maszyna ruszyła.....


























A oto MIŚ, w ostatniej chwili wyrwałam z rąk dzieci żeby pstryknć zdjęcie.
Szaliczek-zapewniam miał do zdjęcia wyprasowany ale 3 minuty w objęciach dzieciaków i ....no ale najważniejsze,że moje"myszy' chcą go przytulać:)
To nie powiem-motywuje:) Za kilka dni zrobię misiowi braciszka.

A narazie zabieram się za sprzątanie stanowiska pracy,które tonie w ścinkach i nitkach...
to te minusy.
Mam nadzieję,że im Wam się ciutasek chociaż miś podoba.

Miłego weekendu wszystkim!

czwartek, 25 listopada 2010

Premierowe twory maszynowe...



No i jak to pisałam jakiś czas temu,drżałam w oczekiwaniu na kurs obsługi maszyny do szycia, który zrobiła miszanowna koleżanka Ewa. Szło nam nieźle...aż do 3 kieliszka wina.:)

No musiałyśmy zawiesić kurs ale chyba wystarczyło. Rano obsługa nadal była zakodowana w głowie, metodą prób i błędów jakoś poszło. Mój pierwszy twór maszynowy to nieco nieudolna kaczka, którą oczywiście dostały moje dziewczyny.Została przygarnięta ochoczo do doniczki,tam teraz mieszka.

Następny twór to coś co miało nosić miano Tildy-plażowiczki. Tilda również daleka od doskonałości ale od czegoś trzeba zaczynać prawda?

W planach miś...może nawet jeszcze dziś?:)

piątek, 5 listopada 2010

Historia starych kubków...
















Kubki.
Nie są one ani wyjątkowe, ani nietpowe jakieś.Kto bowiem odwiedza czasem sieć sklepów
Piotr & Paweł ten może widział lub sam zakupił takowy, ponieważ wypełnione są one jakimś tam firmowym pasztetem lub smalcem.Pysznym zresztą:)
Długo mi służyły, głównie do grzanego piwka, ponieważ lekko mieściła się w takim kubku zawartość puszki 0,5l:)
Jednak kubków mam"miliony" i stwierdziłam...ile można mieć kubków?
A te są wyjątkowo duże i wyjątkowo dużo miejsca zajmują w szafce.Rozstać się jednak z nimi ż nie mogłam, dlatego postanowiłam im sprezentować drugie życie i nowe przeznaczenie.
Efekty: wuala:)
Przy okazji farbą do porcelany machnęłam dwie stare podniszczone ramki z mosiądzu, których barwa mnie ostatnio przytłaczała:)






czwartek, 4 listopada 2010

Twórczość poniedziałkowa


Czyli ozdoba choinkowa nr 3, tematyka narzucona:)
Nie wiem jak ma się kot do Świąt Bożego Narodzenia ale ok;)
Ciekawe ile spłodzę tych filcowych stworzeń do 24 grudnia, jesli będę pracowac a takim tempie to cienko to widzę:)



poniedziałek, 1 listopada 2010

Kolczyki retro i serce na choinkę:)


Jak w tytule,zdjęcie nr 1 to moje upolowane w sobotę kolczyki w stylu retro, no po prostu mnie urzekły :) Musiałam je mieć! A zdjęcie nr 2 to kolejna nasza ozdoba choinkowa,przy której to przyszywaniu koralików pomagała mi 6letnia córcia:) Szczególnie ona jest wielce zadowolona ze swojego wyczynu.