Pokazywanie postów oznaczonych etykietą art journal. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą art journal. Pokaż wszystkie posty

2017/01/21

Może każde takie spotkanie, ci wszyscy przypadkowi ludzie na mojej drodze, zabierają jakąś cząstkę mnie, a ja zabieram cząstkę ich, i jedyne co po nas pozostaje, to niewyraźne, rozmazane powidoki, w których później, po latach, na próżno usiłujemy siebie odnaleźć.
Piotr Strzeżysz








2016/10/07

okładka mojej "pink book"


i kolejne strony



2016/10/06

różowej książki ciąg dalszy



2016/09/09

 historie proste i trochę bardziej skomplikowane:



2016/03/14

2015/06/10

japoński komiks i cienkopisy ;-)


2015/05/25

trochę koloru na ten smutny dzień





2015/05/05

moje strony w wędrujących żurnalach




wykorzystane zdjęcie - Guriana

2015/02/04

tak jak to z art-żurnalowymi wpisami bywa - zapis chwili
luźno nawiązujący do styczniowego tematu w Kawie i Nożyczkach


a z tym różem dookoła to chyba przesadziłam ;-)

2015/02/01



Znów wędrujemy ciepłym krajem, 
malachitową łąką morza. 
(Ptaki powrotne umierają 
wśród pomarańczy na rozdrożach.) 
Na fioletowoszarych łąkach 
niebo rozpina płynność arkad. 
.Pejzaż w powieki miękko wsiąka, 
zakrzepła sól na nagich wargach. 
A wieczorami w prądach zatok 
noc liże morze słodką grzywą. 
Jak miękkie gruszki brzmieje lato 
wiatrem sparzone jak pokrzywą. 
Przed fontannami perłowymi 
noc winogrona gwiazd rozdaje. 
Znów wędrujemy ciepłą ziemią, 
znów wędrujemy ciepłym krajem. 

2014/11/14

w wędrującym żurnalu Latarni Morskiej





2014/09/11

ćwiczę dalej :)




troszkę tekstu o tych pracach na Mixed Media Place

2014/09/08

Od kilku dni maluję, maluję sobie małe wprawki, ćwiczę kompozycje i pracę z kolorami, różnymi mediami i materiałami. Maluję palcami, pędzlami, czasem farbę nakładam szpachelką, a czasem starą kartą z bankomatu. Mixed media pełną gębą. :)



2014/09/03

Strona na podstawie wyzwania Czeko dla scrapki-wyzwaniowo.
To naprawdę fajna zabawa i doskonały sposób na rozruszanie palców i głowy po wakacyjnej przerwie.

Poniżej potrzebne materiały i filmik inspiracyjny:

a tu , to co z nich powstało:




2014/05/13

Ta praca jest niestety o zazdrości. Niestety, bo wolałabym nie wiedzieć jak to jest czuć zazdrość. Ale wiem.


Jeżeli i Wy macie jakieś przemyślenia na ten temat to szybciutko przelewajcie je na papier i zgłaszajcie na wyzwanie Mixed Media Place. A ja znowu zazdrościć będę komuś świetnego pomysłu, fajnej pracy czy super wygranej... Ech życie ;-)

2014/04/28


Choć czasami wszystko idzie nie tak, na końcu okazuje się, że tak właśnie miało być. Chcecie dowiedzieć się jak stworzyłam tę stronę? Ok, ale to bardzo długa historia...


Na początku przykleiłam do kartek, za pomocą żel medium, kilka kawałków moich ulubionych papierów. Potem rozcięłam stare zdjęcie, przykleiłam je po przeciwnych stronach i obrysowałam kontury obu połówek zdjęcia miękkim ołówkiem.


Przyklejone kawałki papierów wydały mi się zbyt wybijające się z tła więc przytłumiłam je nakładając na nie trochę gesso. Po jakimś czasie stwierdziłam, że moje tło po tym rozbieleniu zrobiło się zbyt jednolite. Nakleiłam więc na nie różne rodzaje plastrów i kawałki materiałów dla nadania ciekawej faktury. Potem przez maskę nałożyłam jeszcze pastę strukturalną.

Strona wyglądała już całkiem nieźle. Postanowiłam podmalować ją jeszcze farbami akrylowymi i mocnym naparem z herbaty. Tak też zrobiłam. Kiedy wszystko wyschło stwierdziłam, że  faktur jest zdecydowanie za dużo i postanowiłam część materiałów poodrywać oraz zakryć niektóre wzory naniesione przez maskę. Za pomocą gesso i szpachelki ukryłam trochę  zbyt mocne faktury. Ponieważ gesso znowu rozbieliło moje strony ponownie chwyciłam za farby i herbatę.
Było już prawie dobrze ale wpis wydawał mi się jakiś taki za pusty... Pochlapałam więc kartki rozwodnioną farbą akrylową i dokleiłam metalowe elementy. Mogłabym tak długo jeszcze chlapać, dodawać , odejmować, zamalowywać, naklejać i odrywać... ale zbliżał się nieuchronnie czas publikacji.

To oczywiście opis skrócony mojej pracy, w miedzy czasie próbowałam na przykład jeszcze dodać napisy, które najpierw były źle rozmieszczone, potem za duże, w końcu za zielone - więc za każdym razem musiałam je zamalowywać.

Czy kogoś jeszcze dziwi, że robię jedną pracę kilka dni? ;-)
Na szczęście nie zawsze tak to wygląda.