Ściany potrzebują sztuki.
Kiedyś natknęłam się na to stwierdzenie i głęboko zapadło mi ono w pamięci. Z pewnością dlatego, że nie dostrzegałam wcześniej, jaki potencjał ma w sobie taka pusta ściana. Czasem pozostawiałam ją nietkniętą, przez co stawała się jakby niewidzialna. Była jedynie kawałkiem muru, który odcinał konkretny metraż. Jednak, gdy pojęłam, że obrazy mają do spełnienia bardzo ważną rolę, a ich wybór powinien być na tyle trafny, by jeszcze bardziej podkreślać piękno domu, to zaczęłam eksperymentować i szukać najlepszych dla siebie rozwiązań.
Obrazy na naszych ścianach to kwestia równowagi miedzy tym, co znajduje się na dole i tym, co na wysokości naszych oczu. Urządzając dom, ustawiamy na podłodze, albo ewentualnie opieramy o ściany meble, często zapominając o tym, że dla równowagi musi się też coś pojawić na nich. Dzięki temu nasz dom zaczyna opowiadać naszą historię.
Powiem Wam, że dziś mam wciąż puste ściany w totalnej bieli, przy czym sztuką wtedy są na nich jedynie refleksy światła o zachodzie słońca. Podobnie ze ścinami, które przemalowałam na szaro - tam póki co cieszę oko ciekawym światłocieniem i nie chcę ich niczym zakrywać. Natomiast inne próbuję personalizować tworząc na nich przeróżne zestawy obrazów i fotografii. Dzięki temu nadaję wnętrzu bardziej osobisty charakter.
Jednak sam wybór elementów galerii ściennej zahacza o prawdziwą sztukę. Nie każdy z nas przecież jest urodzonym stylistą, aby umiejętnie wybrać coś, co pasuje do naszego wnętrza i podkreśla nasz charakter. A sam wybór jest nieskończony… Bo przecież nawet same skandynawskie plakaty, to nie taka prosta sprawa...
Zatem jak i co wybrać? Możemy kupić na aukcji obraz naszego ulubionego artysty, albo zanurzyć się w starych albumach, wyjąć pamiątkowe bibeloty i upolowane na starociach ryciny. Poszukać następnie dla nich wspólnego mianownika i stworzyć z nich na ścianie wielowątkowy obraz. Jednak to rozwiązania nie dla każdego. Łatwo bowiem popaść w przesadę i uzyskać niezamierzony efekt muzealnej ekspozycji.
Polecę Wam zatem sprawdzony przeze mnie sklep Poster Store, gdzie znajdziecie artystyczne obrazy i grafiki, inspirowane skandynawskim designem. Ten styl, który od lat mnie inspiruje, jest niezwykle uniwersalny i daje dużo możliwości wyrazu własnej osobowości, a poza tym pasuje z pewnością do każdego domu. W ofercie Poster Store znaleźć można między innymi wyselekcjonowane obrazy do kuchni, sypialni, salonu, grafiki modowe, plakaty dla dzieci, reprodukcje obrazów, obrazy na ścianę inspirowane naturą i sztuką nowoczesną oraz fotografią. Znajdziecie tam też piękne artystyczne plakaty Selection, stworzone przez utalentowanych artystów, takich jak Tove Frank, Vee Speers i Love Warriors.
Jeśli chodzi o jakość, to wszystkie plakaty drukowane są na wysokiej jakości, nieżółknącym papierze klasy premium, o grubości idealnie nadającej się do galerii ściennej. Co niezwykle ciekawe, plakaty drukowane są lokalnie na ekologicznym papierze, pochodzącym ze szwedzkiego zakładu papierniczego Lessebo bruk. Papiernia została założona w 1693 roku i jest położona w gęsto zalesionym obszarze między dużymi, płytkimi jeziorami w głębi regionu Smålandii. Lessebo bruk zajmuje się produkcją papieru od pokoleń, ciągle doskonali swoje rzemiosło i opracowuje najbardziej przyjazny dla klimatu papier na świecie. Za swoją dbałość o środowisko Poster Store otrzymał certyfikat Nordic Swan Ecolabel, jeden z najbardziej surowych certyfikatów ekologicznych w Europie. Dzisiaj świadomość filozofii marki w tym zakresie i sposób produkcji jest dla nas z punktu widzenia zagrożeń ekologicznych niezwykle ważny. Zatem warto o tym wspomnieć.
Ale wracając do naszego tematu, czyli strony technicznej i artystycznej tworzenia galerii… Sami możecie w Poster Store w łatwy sposób tworzyć swoją własną galerię dodając plakaty do listy „Ulubionych”, do której w każdej chwili macie dostęp. Jeśli jednak brakuje Wam pomysłu, to na stronie internetowej sklepu znaleźć można również gotowe inspiracje w pasującym do Waszego wnętrza stylu, które pomogą w stworzeniu konkretnej galerii ściennej.
Gdy już wybierzemy nasz indywidualny zestaw plakatów, możemy uzupełnić je o idealnie pasującą oprawę, gdyż w ofercie są też wzmocnione ramki aluminiowe w kolorze błyszczącego złota, miedzi, srebra i matowej czerni.
Nie brakuje także drewnianych ramek wykonanych z prawdziwego drewna dębowego, orzecha włoskiego oraz drewna sosnowego z czarno-białymi wykończeniami. Ja wybrałam czarne, gdyż pasują idealnie do nieco minimalistycznego charakteru, jaki chciałam osiągnąć tym razem. Ale każdy wybór mieści się w stylu skandynawskim i nie trzeba się obawiać, że nasz wybór będzie mało profesjonalny. Ten sklep jest doskonale skonstruowany pod tym kątem. Duży ukłon w stronę braci Tobiasa i Oskara Renlund, którzy są twórcami marki Poster Store. Zgodnie z założeniami skandynawskiego minimalizmu, bracia kierowali się ideą, że sztuka powinna być dostępna dla każdego, a piękne rzeczy nie powinny być drogie. Ale co dla nas najważniejsze, bogata oferta i szeroki wybór są w tym konkretnym przypadku pokrzepiające, gdyż rzadko kiedy w dzisiejszych sklepach możemy zapomnieć przy wyborze o obawach, że coś nie będzie do siebie pasowało. Tu samo wybieranie nie jest zatem obarczone frustracją i ryzykiem pomyłki stylistycznej, możemy z przyjemnością i spokojem ducha eksperymentować.
Przy wyborze elementów naszej galerii powinniśmy kierować się kilkoma ogólnymi zasadami. Całość bowiem powinna mieć wspólny mianownik. Od nas zależy co nim będzie - kolor, kształt ram, rozmiar, temat… Galeria powinna być niejako „przedłużeniem” stylu naszego wnętrza i tego się trzymajmy. Pamiętając oczywiście, że kontrastowe zestawienie również mieści się w kanonie, o ile jest zamierzone. Mając to na uwadze z pewnością będziemy zadowoleni z efektu końcowego. W moim przypadku brałam pod uwagę dwa różne pomieszczenia, do których dopasowałam plakaty i obrazy. Jedno z nich, które Wam tu pokazuję, to korytarz na poddaszu, gdzie na ścianę nie pada bezpośrednio światło słoneczne. Brałam w związku z tym pod uwagę, aby nie przesadzić z ciemnymi akcentami. Jednak dobierając do nich czarne proste ramy chciałam je wyraźnie skontrastować z białą ścianą i podkreślić różnice w rozmiarze. Zdecydowałam się na dosyć kobiecy motyw przewodni, czyli niesamowity plakat Tove Frank, wokół którego zbudowałam tematycznie całą kolekcję. Detale architektoniczne i kolorystyka Marakeszu, zestawione ze zbliżonym w tonacji widokiem swojskiego równinnego krajobrazu, nieco egzotyczne dla mnie dłonie przesypujące ciepły pustynny piasek, subtelna rycina leżącej kobiety, dodatkowo w poziomie na przełamanie wertykalnego układu całości - to wszystko jest przeze mnie dobrze przemyślane, nic nie dzieje się tam przypadkowo i wiele tych niuansów ma dla mnie głębsze znaczenie. Powtarzający nie motyw wiatru, który rozwiewa ciemne włosy i porywa ziarenka piasku… Nawet kapelusz jest dla mnie szczególny. I stara maszyna do pisania (podobna stoi u mnie piętro niżej), która wybiła na papierze przypomnienie, by się zbytnio nie przejmować rzeczami, na które nie mamy wpływu. Mam odczucie, że wiele z tych kadrów, gdybym tylko miała okazję, sama chętnie uchwyciłabym aparatem, dlatego gdy ostatecznie plakaty zawisły na ścianie w moim domu stały się mi tak bardzo bliskie.
Ułożenie galerii może być książkowe. Liczba parzysta lub nie, wedle uznania. W inspiracjach na stronie sklepu szybko możecie znaleźć podpowiedź, jak to zrobić u siebie. Ja zawsze planuję i zawsze wychodzi mi inaczej. Tak również było w tym przypadku. Ale z założenia lubię rozwiązania niesztampowe i układ pozornie chaotyczny. Po raz kolejny bowiem Kochani pozwolę się nadmienić, że nic u mnie nie dzieje się z przypadku ;) To również element mojej historii, taki szczegół, który wiele mówi o mnie samej. Jednak pamiętajcie, że w każdej spontanicznej kompozycji musimy zadbać o równowagę i umiejętnie rozłożyć akcenty naszego „dzieła”. W razie potrzeby służę pomocą jako dekorator, nie bójcie się zadawać pytania w komentarzach.
Nieco innymi zasadami kierowałam się natomiast przy wyborze obrazów do pokoju syna. Ale o tym może napiszę Wam już w innym poście…