Mam dwie teorie na temat, dlaczego poniższe dwie (wbrew pozorom) bombki nie wyszły dobrze:
1 - moje umiejętności w dziedzinie decoupage'u są jeszcze zbyt małe i dekorowanie bombek było niczym atak plastikową łopatką na zaspy piętrzące się pod domem,
2 - styropianowe bombki nie są dobrym materiałem do decoupage'owania.
To pierwsze na pewno, ale możliwe też, że obie przyczyny wchodzą w grę (pocieszam się - nie da się ukryć).
Dobra! Nie będę się wymądrzać. Oto moje porażki. Pierwsza:
i druga:

przy czym mam wrażenie, że ta druga porażka jest większa nie tylko z powodu rozmiarów (wbrew temu, co pokazują zdjęcia). Ale nie zniechęcam się. Tym bardziej, że bombki znalazły swoją amatorkę - teściowa była zachwycona. Nie zna się, kobitka.
--------------------------------------------------
Dendrobium, Izoldka17, Splocik, Ania: Dziękuję bardzo :-)
Biżuteria z filcu: Dziękuję :-) O dziwo, wcale to nie jest takie trudne. Rozłożone w czasie (bo wszystkie te warstwy muszą wysychać) - to prawda - ale nie trudne.
Elżusia: Dziękuję :-) Długo odwlekałam decoupage'owe próby ze względu na zapach i działanie ewentualnych oparów (pół biedy na mnie, ale na dzieci). Tymczasem okazało się, że ani klej, ani lakier nie wydzielają żadnych drażniących woni. Były to produkty specjalnie do decoupage'u - dostałam od Mikołaja :-)
--------------------------------------------------
To już ostatni wpis w tym roku, dlatego pragnę złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia noworoczne - oby nadchodzący rok, nie był gorszy od mijającego. Do zobaczenia - przeczytania w Nowym Roku :-)