Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śpioszek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śpioszek. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 września 2020

O śpioszkach

 rzecz będzie. I tak jak u mnie często bywa, będzie też hurtowo. Uszyłam, ubrałam i temat na razie się wyczerpał. No może jeszcze jeden będzie, bo kapcie uszyte i pewnie nie dadzą mi spokoju. Oto moje szyjątka






Miłego weekendu życzę!

wtorek, 13 sierpnia 2019

Zebrane do kupy

I znowu minął miesiąc.  Obiecałam sobie, że  będę tu częściej, ale wyszło jak wyszło. To może od początku. Najpierw był urlop. Cudowny, wymarzony i jak tylko pojawiła się taka możliwość to od razu padło na ukochane Tatry. Naszą radość od razu zweryfikował dojazd do Zakopanego. 9 godzin  podróży to nic, byliśmy tak szczęśliwy że po tylu latach znajdziemy się w ukochanym miejscu, że nic nam tej radości nie zmąciło. Zakopianka w cztery i pół godziny to też nic. 
   Chłonęliśmy pełną piersią widoki, codziennie łaziliśmy po górach, szczęście pełną gębą. Po paru dniach przyszły pierwsze refleksje. Jak fajnie, że w górach, mimo sezonu, nie ma tłoku, że ludzie tam przyjaźni, jakby inni, że atmosfera taka, jak przed laty. To był ten miód. A niżej, w samym mieście, inny świat. Nikt nam nie kazał chodzić po Krupówkach i teraz marudzić, ale ogarnął nas wielki smutek. Wszędzie zalew chińszczyzny. Kupno jakiejś lokalnej pamiątki naszym maluchom, graniczyło z cudem. Przez cały czas naszego pobytu ani razu nie widziałam nikogo, kto sprzątałby własną zagrodę, a wszystko zarośnięte i smutne. Gdzie to nasze Zakopane?
   Cieszymy się bardzo, że tam byliśmy, bo dorośliśmy w końcu, aby pożegnać nasze ukochane góry.      Czas na nowe miejsca i nowe poznawanie.
A żeby pokazać jak bardzo nam się ten urlop należał, dodam, że telefon tuż przed Krakowem odmówił  posłuszeństwa. Zero kontaktu, nic, cisza. Chyba tak miało być. 
Przed wyjazdem i po, były jednak robótki.




Na żyrafkach się zatrzymałam i powstał ich cały kosz.

Nowe słoiczki jak zwykle
Do miłego usłyszenia.

Kochany Mamelku! Dzięki za wszystkie rozmowy, za pamięć. To dla mnie wielka radość, że zawsze pamiętasz!

wtorek, 17 kwietnia 2018

Czas pędzi

i nie wiadomo kiedy, minęły trzy tygodnie. Dziękuję Wam za życzenia świąteczne, za komentarze, za energię, którą czerpię zachłannie. Niby na nic nie mam czasu, ale nie wyobrażam sobie życia bez moich robótek. Są dni, że nic nie zrobię, bo tyle się dzieje, ale kiedy tylko siadam już w dłoniach coś się pojawia. Ostatnio szyję i tą miłością zaraziła mnie Anielska Szpulka. Mam to szczęście, że poznałam Sylwię i wiem, że to wulkan, ba, chyba raczej tornado, pozytywnej energii i dobroci. Od niej mam wszystkie wykroje i telefoniczną pomoc, jak coś nie wychodzi. Temat myszek też od Sylwii. Lubię te maleństwa i musiałam kilka wypróbować. Teraz siedzą sobie w mojej pracowni.





Po drodze powstał śpioszek dla Olki
i ostatnia królisia dla Ewy
Miłego tygodnia Wam życzę!

niedziela, 20 listopada 2016

Będzie dużo

i różnorodnie, aczkolwiek niczym nowym Was nie zaskoczę. Zagnomkowałam się ostatnio, ale gnomki i śpioszki zaraz idą w świat, więc nie martwcie się, że mi zabraknie miejsca w domu. To zapewne już ostatnie, ale mam w głowie pomysł na kolejne gnomki i jak znajdę chwilę, to z chęcią je zrobię.
Powstały też śpioszki, takie aniołkowe słodziaki
I były też prezenty:
Od Lidki - Ploterka wspaniałe prezenty: dekoracje świąteczne, szydełkowa podusia, cudna serweta i mnóstwo przydasiów, w tym cała rolka białej koronki.



Do Lidki poleciała moja ostatnia tilda, która pięknie wpasowała się w wystrój mieszkania Lidki. Od niej dostałam to zdjęcie.

Uleńkę poprosiłam o hafty z imionami. Jeden pokazałam w poprzednim poście, drugi dostanie moja wnusia jak zrobię dla niej śpioszka. Ulencja dorzuciła piękną tabliczkę i super przydasie.
A od Magdy dostałam magnesik z Corfu, kubeczek, niestety, nie przeżył. Od wujka Władka magnes z Hiszpanii.
Wszystkim bardzo, bardzo dziękuję!!!

środa, 16 listopada 2016

Różowy dla dziewczynki

i dokładnie wiadomo dla kogo. Śpioszek - przyjaciel. Śpioszek - aniołek. Myślałam, że gnomki tak mnie pochłonęły, a tu okazuje się, że jednak śpioszki dają mi jeszcze więcej radości. Na tapecie jeszcze dwa, a potem się zobaczy. Hafcik z imieniem - od Uleńki, skrzydełka od Lidki - Ploterka. Piękne podusie też od Ploterka!  Dziękuję dziewczyny!
Razem ze śpioszkiem pozdrawiamy, a ja wracam do pracy.