Pokazywanie postów oznaczonych etykietą segregator. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą segregator. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 lutego 2016

Jeszcze trochę

i wyjdę na prostą. Myślę, że około tygodnia będę jeszcze   nadrabiać zaległości, które  przed świętami nabrały gigantycznych rozmiarów. I mimo tego, że pracuję cały czas, jakoś powoli to wszystko idzie. Dzisiaj druga porcja pisanek , które powstały jeszcze z poprzednimi, ale dopiero teraz dostały kilka warstw lakieru
Żeby nie przynudzać, to cała reszta na tacy.
Jeszcze będą pochlapane i ostatni raz lakierowane.
 Dla dwóch malutkich dziewczynek powstały dwa segregatory na ich pierwsze plastyczne dzieła. 
Właśnie przebywają one z mamą w Polsce i trzeba było się pospieszyć. Mam nadzieję, że dotarły dzisiaj.


niedziela, 21 września 2014

Obiecany segregator

na pewno obiecany, tyle, że rok temu.  Miałam prawo zapomnieć? Miałam. Tyle czasu... I nikt nie przypominał, aż do wczoraj. Rano telefon: Mamuś jak jutro przyjedziecie, to weź ten segregator. No tak, obiecane, to obiecane. Dałam nura na strych, wyszukałam odpowiedni format i do roboty. 5 godzin pracy i gotowe! Postarałam się bardzo i nawet maleńki hafcik dodałam.


    Kolejny problem też rozwiązany, bo jak zwykle"na kłopoty" Bożenka. Ostatnio robiłam jutowe żołędzie. Zachwytu nad nimi nie było, bo miękkie i kapturki nie chciały się przyklejać, no to usłyszałam: "Weź jajko styropianowe, będzie łatwiej" No tak, mówię, ale szyszki trzeba przyciąć, a to już kolejny problem, bo twarde. Bożenka: Weź obcęgi i jak u dentysty wyrywa się zęby, a to co zostanie upchnij w jajku. Łatwizna jak się ma Bożenkę u boku.
     Tu widać różnicę, z lewej ten nieudany.
  
   Ostatnio Basia napisała w komentarzach, że wszystko fajne, itd, ale i tak zawsze będzie za wstążkowymi kwiatami. Zmotywowała mnie trochę i zrobiłam sobie słoneczniki. Przyznam, że nie powinnam ich robić na małej ramce, bo cienka wstążka nigdy nie odda klimatu słonecznika, ale zachciało mi się i znowu nie jestem zadowolona. Tutaj koniecznie musi być wstążka o szer. 1 cm i nie ma co mówić i kombinować. Ale zrobione, więc nie będę marudzić.

 

poniedziałek, 13 maja 2013

Obowiązki wzywają

    Wszędzie tak pięknie, zielono, wiosennie, a u mnie bałagan w całym domu. Remont podłogi czyli kurz wszędzie. Z tego też powodu znikam sobie, bo do końca tygodnia na pewno nuda mi nie grozi. Za to jak wrócę, bedę miała co oglądać. A na deser moje decu, z motywem od kochanego Filcusia. Nigdy nie myślałam, że trzeba się tyle namęczyć, żeby świadomie zmaltretować przedmioty i uzyskać piękny lakierowy połysk. Według instrukcji Jomo cały dzień lakierowałam, ścierałam itd. Około 15 razy, ale efekt fajny. Szkoda, że nie widać na zdjęciu.




    Segregator jest na moje kwiaty i bukiety, które sobie zbieram, a potem wykorzystuję w obrazkach wstążeczkowych.Napis wykleiłam sznurkiem.

    A to jak zwykle zabawa Plamki z Trango. Nigdy nie przestanę podziwiać mojego psa, bo inny na pewno nie wytrzymałby tych tortur.


Atakuje i ucieka gdzie pieprz rośnie.

wtorek, 23 kwietnia 2013

Porządków cd.

    Wpadam z ogrodu do domu, porządkuję i tu i tam. W międzyczasie coś porobię; po prostu mnie nosi. Nie potrafię spokojnie posiedzieć, bo ciągle coś się w głowie kotłuje. Przejrzałam moje czasopisma robótkowe, zrobiłam porządek w serwetkach i żeby wszystko było na miejscu dostały swoje segregatory. 




A ten przeznaczony jest na serwetki. Tło podmalowałam farbami do tkanin, a maki to transfer na tkaninie.




Kwiatek w sypialni cały czas kwitnie i chyba jeszcze długo nie przestanie.


    Teraz zmykam, jestem dzisiaj zmęczona, bowiem Plamka wyszła wczoraj o świcie z domu i całe popołudnie i wieczór jej szukaliśmy. Panienka sama wróciła bardzo późno, kiedy  mysleliśmy, że już po niej.


poniedziałek, 17 grudnia 2012

Wpadam

i zaraz wypadam. Przecież nie mogłam czekać do jutra, żeby Wam pokazać skarby od Beatki. Głowa mnie jeszcze boli, bo to cała fura prezentów. Mój gnomek zawędrował do Bohaczykowa, a ja zażyczyłam sobie pudełko, bo robi je  fantastycznie. Zawsze chcę coś, czego  nie zrobię. Dlatego wszystkie prezenty, upominki sprawiają mi dużo radości. No to popatrzcie, ile tego dostałam.






A ponieważ moja gnomkowa rodzina rozjechała się w różne strony, postanowiłam zrobić jeszcze jednego, tak na wzór, żeby nie zapomnieć, a tak naprawdę tęskno trochę się zrobiło. Mój gnomek w górnej części jeszcze golas, ale rączkami pięknie sie zasłania. Po prostu worek sie skończył i trzeba coś wymyślić, ale to po świętach.


A jak już się rozpędziłam, to dokończyłam środek segregatora. Zostawiłam klimat gazetowy, bo podobny na okładce.

wtorek, 4 grudnia 2012

Transferowy segregator

to już trzeci, tym razem na specjalne zamówienie. Znowu zabawa z postarzaniem, potem dobór transferka, poklejenie i już. Dorobiłam kolejną porcję kartek, jutro dokończę, bo muszą porządnie wyschnąć. W międzyczasie sprzątanie, a teraz zasłużyłam na dobrą herbatkę i książkę. A więc dobranoc.






czwartek, 25 października 2012

Notatnik

    Dzisiaj wielkie sprzątanie na strychu, a przy okazji szukanie skarbów. Jak to fajnie znależć coś, co za chwilę zostanie poddane obróbce. Znalazłam segregator, firmowy, zapewne z jakiejś konferencji i ładnie go ubrałam, tak mi się przynajmniej wydaje. Bardzo spodobało mi się to zdjęcie, ale musiałam wpasować je w odpowiedni klimat, a więc postarzanie płótna, koronki, do tego sznurek, transferek i jest. Proste, prawda? A wcale tak łatwo i tak szybko nie było. 




     Potem dokończyłam woreczki do łazienki i temat łazienkowy na razie zakończony.
    


    Pobawiłam się też wstążeczkami i na dzisiaj wystarczy, chociaż już mnie nosi, bo przede mną dwa drewniane świeczniki, które chcę przerobić.

poniedziałek, 28 maja 2012

Dziś trochę praktycznie

    Otóż jak większość moich blogowych koleżanek jestem osobą, która bardzo mało rzeczy wyrzuca, bo pewnie się przyda. Z tego też powodu dostaję dużo drobiazgów od wielu moich znajomych. I właśnie dzisiaj robiłam porządki, układałam, segregowałam i przy okazji wpadłam na pomysł, aby porzyozdobić słoje, do których zaraz wrzucę kilogramy koralików, kamyków, muszelek. Duży słój jest leciutko obity, nakrętka też już do niczego się nie nadaje, a na drobiazgi w sam raz. 
   


 Dopracowałam mój segregator i okropnie namęczyłam się ze środkiem, ponieważ należało okleić metalowy środek, a on tak łatwo nie chciał się dać. Widać na dole niedociągnięcia, ale tam...