Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niespodzianki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niespodzianki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 września 2020

I się doczekał

Być może skrzacik zdenerwuje niektórych, bo nikt jeszcze o zimie nie myśli, ale powstał spontanicznie, zupełnie przypadkowo. Wersja pierwsza zakładała aniołka śpioszka, ale nijak pięknego aniołka nie przypominał, więc nastąpiła zmiana planów i mamy skrzacika. Butów nie ma, bo skoro tyle się namęczyłam nad stópkami, to co je będę zakrywać. No i taki zimowy już u mnie zagościł.

Naprawdę nie wiem, co to żelazko tam robi.
Tu zapadła decyzja o zmianach, taki aniołek tylko by straszył.

I najważniejsze zostawiłam na koniec. W sobotę udało nam się odwiedzić Renatkę i jej rodzinę. Spotkanie było cudowne, a czasu jak zwykle za mało, żeby nagadać się na zapas. Kto zna Renię, ten wie, że Tam jest prawdziwie, szczerze i po prostu chce się tam być. 
Kochani, dziękujemy za królewską gościnę, za możliwość przebywania w fajnym domu, z fajnymi ludźmi, Brunem i Colą. Dziękujemy za prezenty i dobrą energię. Od wczoraj cieszymy się, że Cola się odnalazła. Buziaki dla mamy Dorotki. A jeden prezencik muszę pokazać. To malutka maszyna - pozytywka do mojej pracowni.
Latarenka też od Reni

czwartek, 26 marca 2020

Już dawno powinnam to zrobić,

ale kiedy wydawało mi się, że jutro zasiądę i spokojnie napiszę, pojawiały się kolejne prace. Dzisiaj jednak nie odpuściłam i bardzo, ale to bardzo, dziękuję moim kochanym dziewczynom. I tak  dziękuję Duśce za cudowne misiaki, które są mi niezbędne do moich szyjątek.  Wszystkie miały być przypisane moim lalom i zajączkom, ale nic z tego: żaba i jeden miś zostają na zawsze u Danusi.  A wszystkie są wyjątkowe, prześliczne! Popatrzcie: 



A to mój osobisty
Dusieńko wielkie dzięki!!!!!!!!!!
Druga niespodzianka przyszła w kolejnym dniu. To Renia z bloga ...to co mam w głowie... dostarczyła mi kolejnych emocji. Już pisałam ze sto razy, że jestem wielką szczęściarą, bo  kiedy tylko czegoś mi brakuje albo czegoś nie wiem, są przy mnie moje kochane dziewczyny. Sprawdzone, które nigdy nie zawodzą . Od Renatki tysiące przydasi , nie sposób je wszystkich pokazać




I wiele, wiele innych cudowności, które z pewnością wykorzystam. Dzięki Duśko, dzięki Reniu, jesteście kochane!
 Od razu musiałam jednego zmajstrować
Trzymajcie się!

poniedziałek, 16 grudnia 2019

Mamelkowo w moim domu

Ale najpierw kilka słów o szaleństwie ostatnich dni. Wiadomo, że to dla nas trudny czas. i nie chodzi w ogóle o przygotowania do świąt, ale do kiermaszowych wojaży. Bardzo lubię ten zgiełk, spotkania z ludźmi, a było  nawet przypadkowe, szalenie wesołe i śmieszne spotkanie z Ataboh ( nic Beatko nie zdradzę, ale buzia ciągle mi się śmieje) i masa pozytywnej energii. Pokażę Wam kilka kiermaszowych fotek






Tu jeszcze przed podróżą
Jakiś czas temu Gosieńka z Mamelkowa zaskoczyła mnie przesyłką z Wielkiej Brytanii. Wszyscy znamy ją z cudownych domków, o których każdy marzy. Jestem szczęściarą, bo trzy już dawno dostałam, ale to, co teraz stworzyła Gosia jest mistrzostwem świata. Tym razem miniaturki w postaci obrazu. Znakomite!

I do tego cudowne prezenty

Dzięki, Gosiu! Maluchy też będą miały frajdę. Obiecuję już dzisiaj do Was zajrzeć. Miłego tygodnia i do usłyszenia!

sobota, 30 listopada 2019

Od dobrego duszka

przyszedł wór niespodzianek. Nie, nie, nie przesadzam! Stosy cudownych przydasi, a że Renia doskonale wie, czego mi potrzeba, to mam co robić, przez następne miesiące.


Prawda, że nie przesadziłam? Mało tego, Renia dołączyła karteczki
I wisienka na torcie: dwa krzyżykowe obrazki do mojej pracowni
Renatko, kochana jesteś! Za wszystko wielkie dzięki.
A na koniec moja zimowa tilda

I miodzik od pana Eliasza w moim ubranku
I choć trudny był to tydzień, bo walczyliśmy dzielnie z zapaleniem płuc Antka, to świadomość, że ma się tak wspaniałych ludzi wokół siebie, daje wiarę w bezinteresowną dobroć. Bo to jeszcze nie koniec: wczoraj nadeszła niespodzianka od Duśki, ale o tym następnym razem. Pozdrawiam i dziękuję za komentarze pod ostatnim postem.

wtorek, 12 listopada 2019

Lata świetlne

minęły od ostatniego wpisu. I wcale to nie lenistwo, ale ciągle coś się dzieje. Robótkowo też całkiem sporo, więc wpadam choć na chwilkę, bo prace gdzieś umkną i już Wam tego nie pokażę. Ostatnio usiadłam do kontynuacji mojego nowego tematu, a to za sprawą Olki, która podesłała mi kawałek materiału. Ola, wielkie dzięki.


I jeszcze brzoskwiniowe misiaczki

A od Marysi ze Stop Chwilki przyszły takie skarby: hafciki na fartuszki dla tild, biżuteria, obrazek z wiewiórką, cudowna zakładka i karteczki




Dzięki wielkie, Marysiu!
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Pozdrawiam i do usłyszenia.
Dacie wiarę, ze dopiero teraz zauważyłam, że tilda nie ma bucików. Zaraz to naprawię. Pa.

czwartek, 10 października 2019

Kolejny słodziak

W końcu wróciłam na właściwe tory, a zaczęłam od porządków w pracowni, bo już upychałam wszystko, gdzie się dało, a potem był problem ze znalezieniem czegokolwiek.
Wczoraj ukończyłam  mojego słodziaka

A stojaczek też od Reni

Trochę wcześniej była poduszeczka na obrączki. Bardzo delikatna, bo każda wstążeczka malowana ręcznie.

I na zakończenie kolejne prezenty od Reni
Fantastyczna półeczka do pracowni
I kolejne pudełeczko w stylu prowansalskim. Jedno dostałam wcześniej. Teraz drugie
A wracając do moich porządków, to zrobiłam kilka transferów i duże słoiki po kukułkach mają już nowe przeznaczenie
W Pepco kupiłam stojaki w kratkę, powiesiłam na nich mulinkę i wszystko jest pod ręką.
Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem, a teraz biegnę zobaczyć co u Was.