Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Milołaj. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Milołaj. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 7 października 2014

Wszystkiego po trochu

Zacznę od najważniejszej informacji, ponieważ obiecałam, że za jakiś czas napiszę, co u Mikołaja. Czekaliśmy na wrzesień, bo wtedy były badania i ocena tego, co jest na dzień dzisiejszy. Dostałam maila od mamy Mikołaja, którego za jej zgodą zamieszczam:
"Dzięki, wszystko ok. ;) Doktor w poradni powiedziała, że wszystko dobrze, dała skierowania na następne badania i do zobaczenia w grudniu. Teraz troszkę jeździmy - optometrysta: też jest lepiej, bo gałkom ocznym zachciało się odrobinkę mocniej ruszać; niestety doszły okulary, ale to przecież nic strasznego; Miki wybrał sobie takie super oprawki i jest jak na razie zadowolony ;) urolog: nadal na lekach, ale pęcherz też zaczął trochę lepiej pracować także pozytywnie; przed nami foniatra,
neuropsycholog i poradnia immunologiczna; cieszę się, bo udało się załatwić logopedę w poradni co 2 tygodnie, a to jest bardzo Mikuchowi potrzebne; ostatnio złapało go małe przeziębionko, ale obyło się bez antybiotyku; w październiku kolejne szczepienie, to go, mam nadzieję, uchroni przed infekcjami;

To tyle, czasami mam już dosyć tego jeżdżenia, ale szybko mi przechodzi, kiedy sobie pomyślę ile szczęścia mamy... Dociera do mnie tyle złych informacji od znajomych ze szpitala z naszego oddziału, że najpierw sobie popłaczę, a potem zagryzam zęby i cieszę się z tego, co mamy..."

    Ja też się bardzo cieszę, bo do tej pory otrzymuję wiele maili z pytaniami o zdrowie Mikołaja.

    A u mnie nadal robótkowo. Na pierwszy ogień wianek żołędziowy, do tego trochę szyszek, buczyny i jest.

               Tu jeszcze w trakcie pracy.


    Słoików miałam już nie pokazywać, no bo ile można, ale dostałam od mamy suszone zioła i nie chciałam ich pakować do woreczków, więc wymyśliłam takie słoiczki. 
     P.S. Aniu, pamiętam o mięcie, tylko słoiczek miętowy muszę przygotować!


          I na koniec  moje ulubione zajęcie.


          A w październiku z kart kalendarza będzie nas budził swoim uśmiechem wnusio Staś.
      Tak więc dzisiejszy post to moja  jesień w przekroju.