Październik taki piękny, że tylko przebiegam koło ławeczki pod brzozami, zerkając tęsknie. Jest tyle do zrobienia.Nie ma czasu przysiąść. Pogodne dni wykorzystuję na zrobienie tego, co nie zostało zrobione i na codzienne obowiązki. Nie mogłam jednak sobie odmówić przebieżki po ogrodzie z aparatem. Wiem, że złoto grabów będzie na nich tylko chwilę. Tym bardziej chcę zatrzymać ten czas, żeby w zimowe wieczory powspominać. Pozwólcie, że podzielę się tym pięknem z Wami.
Wspaniale wygląda też sad, zwłaszcza stare jabłonie.
Zawsze zostawiam trochę jabłek na drzewie, bo nie ma nic smaczniejszego, jak ekologiczne i świeże prosto z gałęzi :).
Kibicuję też spóźnionej naparstnicy, która przetrzymała przymrozki i korzysta z ostatnich promieni słońca. Mam nadzieję zobaczyć ją w rozkwicie zanim mróz skuje ziemię.
Życzę Wam tej radości, która i mnie się udziela, gdy za oknami taka piękna rozświetlona słońcem jesień.