W sumie miałam napisać o tym na koniec roku, ale jakoś się tak złożyło, że już mi się nie chciało...
Troszkę mi się odechciało szycia, dziergania, wyszywania i wszystkiego co ja tam robię...
A dlaczego?
Otóż między świętami a Nowym Rokiem jak chyba 90% społeczeństwa byłam na uzupełniających zakupach. Mój wybór padł na Tesco w sumie nie wiem czemu i właśnie w sklepie tym zachwiał się mój sens rękodzielniczej działalności...
Na półkach były takie poduszki, że oczy mi wyszły, bo naprawdę ładne i dobrze wykonane w cenie takiej, że sens robienia moich miśków jakoś tak uleciał...
Zobaczcie same:
Gdybym ja taką poduszkę uszyła to chyba jednak 39zł (no dobra 40, bo jest 39,99) byłoby mało... a może się mylę...
Ostatnio spytałam dziewczynę szyjącą przepiękne koniki ile jej czasu zajmuje uszycie jednego
Zawaliło to mój świat bo 8 godzin jej pracy sprzedawane jest w pewnej bardzo popularnej galerii za niecałe 50zł...
Ostatnio chyba marudna jestem....
A żeby zakończyć optymistycznie to jeleniogórska choinka w wersji maksi i mini)