Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sport. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sport. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 czerwca 2012

Siedzi Turek po turecku, pije kawę po niemiecku czyli loto, tyro pan Hilary, do dekla mu piere bo kajś ten boroczek posiał swoi brele.



Niewiele jest rzeczy na świecie, o których mogę szczerze powiedzieć - nienawidzę! Oprócz takich typowych, świadczących o moim prawidłowym kręgosłupie moralnym jak - rasizm, pedofilia, chamstwo zaliczam do tych znienawidzonych: potrawy z gotowanej lub smażonej kapusty, wszelkie podroby rozlewające się po talerzu, i jedną panią bo sprawiła, że zaczęłam obmyślać plan morderstwa. To wszystko jednak pestka przy tym jak nienawidzę polskiego lata - na samą myśl, że nadchodzi pluję jadem w marmoladę. A gdy już tak dobrze przygrzeje i temperatura poszybuje powyżej 25 stopnia zaczynam zmieniać się z różowej świnki w pokrytego szczeciną wieprza, kurdeszującego od zmierzchu do świtu i od świtu do zmierzchu.

Otwieram oczy o poranku i zamiast zwykłego "Witaj słonko kochane, czołem obłoczki bitej śmietany sunące po błękitnym niebie, salut wietrzyku delikatny" i takie tam dyrdymały, z mojej twarzy wydobywa się moje ulubione przekleństwo"O żesz kurdesz!"- "O żesz kurdesz warze poranny, o żesz kurdesz słońce palące, o żesz kurdesz samochodzie nagrzany, o żesz kurdesz nad kurdeszami!". Pan Pieprz dobrze zna moje nastroje, zatem żeby uniknąć słuchanie kurdeszów od poranka do wieczora zaopatruje lodówkę w lody i wodę, żeby zamknąć mi paszczękę choćby na czas konsumpcji. Sam stosuje metodę "nastawiania się". Nastawia się więc, że jest chłodno i że on upału nie czuje. Żal mi go kiedy tak zwisa żałośnie u futryny moich drzwi powtarzając w kółko - " Gabi...jest dobrze, jest dobrze" - a pot spływa mu do ust, zamieniając jego słowa w bełkot topielca. Ostatnie dwa dni są dobre, niestety zajrzałam na Pogodynkę, żeby zobaczyć prognozę 16 dniową i poczułam, że zaraz posiwieję - 34 stopnie 2 lipca. Dlaczego? Za jakie grzechy? Po co? W zimie -30 i pozamarzane rury, zaspy śniegu wielkości Himalajów a latem Dolina Śmierci, ze mną jako głównym grzechotnikiem.

I na dodatek te wszystkie pogodynki, szczerzące się do kamery, rozkładające trupio chude rączki, ubrane w coś wielkości osłonki na kiełbasę, stojące w klimatyzowanym wnętrzu i trajkoczące bezmyślnie - "Mam dla Państwa cudowną wiadomość, jutro na południu temperatura przekroczy 32 stopnie w cieniu. Mogą się Państwo cieszyć pięknym latem." O żesz kurdesz!

Na całkiem dodatkowy dodatek jest Euro, i muszę brać ludzi z łapanki do wspólnego kibicowania. Euro miało dla mnie nic nie znaczyć z powodu braku Krzynówka. Bo ja Krzynówka, proszę SZP, mogłam oglądać i na sucho i na murawie. Delektowałam się nim, odpalałam YouTube, żeby chociaż chwilę popatrzeć jak pięknie się uśmiecha, jak mówi, jak macha głową, jak rusza nogą. No w ogóle byłam Za-Krzynówkowana na maksa. Czemu? No nie wiem. Chyba "Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać"
Patrzyłam sobie beznamiętnie na tych wszystkich pięknych i nijakich chłopaków, co mi tam jakies Ronalda, co mi tam biodra Lewandowskiego, czy tatuaże Wasilewskiego - żaden się nie kwalifikował. Aż wreszcie pojawił się on! Niemiec ale Turek.
http://www.flickr.com/photos/blogcatatanbola/5061253390/lightbox/
przypomina mi mojego dawnego idola i dzięki temu Euro nabrało kolorów:



A tak w ogóle to wyciągnęłam już walizkę, odszukałam adaptor, moją kartę NIN, odbyłam kilka rozmów kwalifikacyjnych przez Skype i telefon i pomału zaczynam pakowanie. Kraina Deszczowców mnie wzywa coraz mocniej. Tam leje, a temperatura nie przekracza 21 stopni, to jest życie! Boję się tylko, że wraz ze mną zawitają tam upały, bo ja Proszę Państwa urodziłam się 13-stego.

A brele chyba muszę sobie jakieś sprawić, bo złośliwe bestie produkujące kosmetyki zaczęły na butelkach umieszczać coraz mniejsze napisy. Są już takie malutkie, że aby przeczytać muszę butelkę odstawić na długość ręki. No coś podobnego!

wtorek, 4 stycznia 2011

Tak proszę Państwa, puścił Bąka lewą stroną czyli .spojrzał wymownie jakby chciał coś powiedzieć nic nie mówiąc ...



Dziękuję za wszystkie życzenia. Wydaje mi się, że ten rok będzie mlekiem i miodem płynący. Prezenty były znakomite, a jedzenie wyborne.

Nowy Rok zacząć czas, pocwałowałam więc do fryzjera i zrobiłam sobie całkiem nowa fryzurę, która jest wariacją "zawsze tej samej fryzury" i "kolorystycznego rozgardiaszu". Od razu poczułam się jak całkiem nowa osoba, uśmiecham się nawet więcej do lustra. (ale nie za często bo to mi przypomina, że powinnam odwiedzić moją znajomą dentystkę i humor mi się obniża o dwie oktawy)

Zaintrygował mnie ostatnio tytuł artykułu "Adam Małysz poczuł krew". I tak mi się wydaje, że świat sportu rządzi sie chyba własnymi prawami i słownictwem. Zwizualizowałam sobie natychmiast naszego wychudzonego Adama jako krwiożercze zombi krążące w okolicach skoczni, mordujące za bułkę z bananem.

Najbardziej soczysty jest język Tomasza Zimocha i chętnie sie z wami podzielę moimi ulubionymi perełkami. Tak na Nowy Rok!Ku pokrzepieniu serc.

"To był kapitalny skok, który pobudził niedźwiedzie. Na widok lecącego Małysza niedźwiedzie wyszły ze swoich gawr i zaczęły ryczeć. Jakby w tuwimowym radiu ptaki zaczęły śpiewać: Adaś, taś! taś! taś! Tymczasem mistrz leciał niczym Boeing lub Airbus, żeby ostatecznie po swoje srebro lądować jak jastrząb na zwierzynę."

"Igły na świerkach jakby dostały słonecznego tlenu. Żywica zaczęła kapać, ale najwięcej w swoim sercu miała jej Justyna Kowalczyk. Białe zęby, górna szczęka bardzo widoczna, ale głowa opuszczona. Teraz maluj Justyna! Teraz graj nam Chopina! Niech ten stadion będzie klawiaturą! "

"Bjoergen ucieka, Justysiu, przydałoby się żeby kijek zamienić w rewolwer i oddać dwa strzały "

"Wdrapał się jak niezdarne dziecko na tę belkę, na której siedzi młodziutki jak osiem lat temu, tylko pióropusz zmarszczek wystaje zza lewego i prawego ucha "

"Adam poruszył uszami, jak pies, kiedy go pieszczotliwie głaszczemy "

Sama radość.
A do radości dodaje anielską istotę.