Jakiś czas temu sprawiłam sobie hafciarską uciechę w postaci zakupów, które upolowałam w moim ulubionym włoskim sklepie internetowym:) Czarny len Belfast 32 ct firmy Zweigart zamierzam wykorzystać do zrobienia haftowanych torebek (może wiecie jak się takie cuda robi-szyje?), które od dawna mi się marzą. Do jednej z nich kupiłam łańcuszek. Drewnianych szpulek nigdy nie za wiele. Podobnie z opakowaniami do mulinek:)
Jak wiecie, jestem fanką wzorów Veronique Enginger. Do mojej hafciarskiej biblioteczki dołączyła kolejna książka jej autorstwa: "Souvenirs d'enfance au point de croix". Już sam haft na okładce zwiastuje jakie cuda znajdują się w środku tej pozycji.
Kilka zdjęć z "wewnętrza":)
Powiększyła się również moja nożyczkowa kolekcja o parę firmy Kelmscott o nazwie Seaton, którą pokazywałam Wam już w tym poście.
Zostałam obdarowana wyróżnieniami "Liebster blog" od Marioli oraz Joanny:) Dziękuję Wam bardzo i serdecznie pozdrawiam! Zakładając bloga nawet przez myśli mi nie przeszło, że dostanę kiedyś jakieś wyróżnienie, a tu takie niespodzianki!:)
Otrzymałam na przechowanie kolejne TUSALowe upominki, które możecie zobaczyć tutaj.
Na haftowanie mam baaaardzo mało czasu, a jak już się znajdzie to często sił brak. Oczywiście moja Pracownia nadal działa i działać będzie:) Haft z osiołkiem już skończyłam, praktycznie zastosowałam, ale nie zrobiłam jeszcze zdjęć. Rano ciemno, po pracy ciemno, a w ten weekend dyżuruję i całą sobotę byłam "w terenie". Oby do wiosny!
Przesyłam hafciarskie pozytywne wibracje!:)
nieuleczalna hafciarska zakupoholiczna Cyber Julka:)