Jak to jest, że wszystkie dania z porem, rzodkiewkami, czy czosnkiem są najsmaczniejsze? Jak to jest, że dla masła czosnkowego, sałatki z porem lub pęczka rzodkiewki możemy odstawić na bok całusy i przytulasy?
Nie wiem czemu tak się dzieje, ale tak właśnie jest.
Nie wyobrażam sobie grilla bez chleba z masłem czosnkowym, czy lata bez pęczka rzodkiewki w lodówce. Od dziś dodatkowo ciężko mi będzie wyobrazić sobie makaron bez tego pesto. Na szczęście- tak, tak- na szczęście Sebastian nie przepada za rukolą, więc cały słoiczek "intensywnie pachnącego" pesto jest mój! I tylko mój! :D Sasasasasa!
Z podanych poniżej składników wychodzi pesto na 4-5 porcji makaronu.
Składniki:
- 50g rukoli
- 2 łyżki masła orzechowego
- 2 łyżki parmezanu lub sera grana padano
- sok z połowy cytryny
- 2 niewielkie ząbki czosnku*
- 1/3 łyżeczki soli
- łyżka oliwy
Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze, robimy zzzziuł, zzzzziuł, zzzzzzzzzziuł i gotowe! Gotowe pesto przelewamy do wyparzonego słoiczka, zakręcamy i przechowujemy w lodówce.
Gotujemy makaron, odcedzamy i znów wrzucamy do ciepłego garnka. Dodajemy pesto, mieszamy i wykładamy na talerze. Z wierzchu posypujemy dodatkową porcją sera. Możemy również dodać podprażone orzeszki ziemne.
* Z moim pesto zaszalałam i dodałam dwa duże ząbki czosnku. Mimo, że czosnek uwielbiam, to tym razem przesadziłam. Dlatego w przepisie napisałam, aby dodać dwa niewielkie ząbki czosnku, bądź jeden duży.