Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 września 2014

Drożdżowe pierogi z kurkami i kozim serem

Przeglądam swoje ostatnie posty i stwierdzam, że z sernikoholiczki stałam się kurkoholiczką! Jakieś trzy tygodnie temu myślałam, że był prawdziwy wysyp. Teraz stwierdzam, że to prawdziwy kurkowy armagedon! Na miejskim targowisku w ostatnią sobotę miesiąca kilka nastolatków dorabiało sobie sprzedając koszyczki 250g kurek po 4zł...No i jak tu nie kupić koszyczka, dwóch, lub trzech?

W niedzielę mimo kaszlu, jak u gruźlika postanowiłam nie dać się chorobie i zaliczyć pierwsze w tym roku grzyby. Po ok. 40min. nieduży koszyczek był pełen podgrzybków. :) Z tęsknotą wspominam czasu, kiedy tato zabierał mnie na grzyby. Szczęśliwa hasałam po lesie, goniąc nie wiadomo za czym. Po ok. 30 minutach zaczynałam się nudzić i prosiłam tatę, żeby mnie wołał, gdy znajdzie jakieś grzyby. - W końcu sama miałam z tym ogromne problemy. Jakoś bardziej interesował mnie kolor mchu, wszystkie patyki pod nogami, czy odgłosy wydawane przez różne zwierzęta. Jakoś skupić się na grzybach nie potrafiłam...Może właśnie dlatego teraz jak znajdę grzyba drę się niemiłosiernie z radochy!

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Pizzerinki z boczkiem i kurkami

W mijające wakacje leniłam się prze, prze, przeokrutnie! Blogi przeglądałam, ale weny do kuchennych rewolucji całkowicie nie miałam. Lipiec zaczęłam od wakacji w Hiszpanii, później upały zastałam w domu i jedyne co można było w kuchni robić to lody :)

Później nastała era cotygodniowych wyjazdów do Trójmiasta i zanim się obejrzałam mamy 25 sierpnia, 3 wakacyjne posty i pierwsze 15 stopni za oknem od 2-3 miesięcy.

Wakacje się kończą. I choć już jestem ponad miesiąc po urlopie, a wrzesień czy październik nie oznaczają dla mnie powrotu do książek, to i tak żal mi dzieciaków dźwigających przepełnione plecaki. Jedyna rzecz, jakiej im zazdroszczę to kompletowanie "wyprawki" szkolnej.- Jest to chyba jedyna rzecz, która pozytywnie nastawiała mnie na kolejny rok szkolny. Nowe zeszyty, pachnące gumki, czy kolorowe długopisy...to był prawdziwy luksus! Do tej pory z tęsknotą zerkam na sklepowe półki z artykułami szkolnymi :)

W każdym razie pozostało jeszcze kilka dni wakacji. I choć pizzerinki były pyszne, to w tym tygodniu nie zaglądajcie jeszcze "na dłużej" do kuchni. Cieszcie się ostatnimi wolniejszymi chwilami- uczniowie, studenci i mamy wspomnianych grup. Kurek jest teraz dużo, poczekają na Was ten jeden tydzień! :)


środa, 13 sierpnia 2014

Makaron z kurkami

Deli ostatnio pisała o sposobie jedzenia ciastek typu "Delicje" . Sposoby, które wymieniła tylko potwierdziły jak ludzie różnią się od siebie, choć wciąż jedzą te same Delicje...
Czytając chyba wszystkie możliwości obgryzania ciastek uświadomiłam sobie, jak wiele mam mani związanych z żywnością. Wiem, że niektórych rzeczy nie wypada,  po prostu nie powinno się robić, ale co zrobić? Powstrzymać się nie potrafię!

1. Zawsze po otwarciu jogurtu oblizuję wieczko.
2. Jedząc Rafaello najpierw obgryzam wierzchnią polewę z kokosem, później otwieram pralinkę i wylizuję krem. Migdał zjadam na końcu.
3. Po wymieszaniu zarówno kawy, czy herbaty nie mogę się powstrzymać przed oblizaniem łyżeczki.
4. W dzieciństwie podczas obiadu zaczynałam jedzenie od rzeczy, której mniej lubiłam. Na koniec zostawiałam sobie ulubieńców- np. mizerię :)
5. Często wylizuję talerz po jedzeniu.
6. I chyba najgorsze (również związane z lizaniem :D ): krem na każdym torcie, dosłownie na KAŻDYM muszę posmakować paluchem.

Więcej "grzechów" nie pamiętam i zawsze moich współ-jedzących serdecznie przepraszam! :)

Talerz wylizałam dokładnie również po tym makaronie. Choć bardzo bym się starała, to i tak nie mogłabym się powstrzymać! Taki obiad w sezonie kurkowym należy zdecydowanie do tych "MUST EAT"! Spróbujcie sami.

niedziela, 29 czerwca 2014

Pasztet z ciecierzycy

Wegetarianie, weganie i inni rastafarianie...To całkowicie nie moje klimaty. Nie oceniam i nie neguję wyborów innych- przynajmniej się staram. Sama lubię tofu, czy warzywa w każdej postaci, ale żeby tak mięsa, czy jaj? Jestem pewna, że mąż codziennie jadałby "u chińczyka", a rodzina zaprzestałaby wizyt na urodziny, imieniny, czy w inne okazje. :)

I choć mimo mój mąż ucieszył się z informacji, że robię pasztet to po usłyszeniu " z ciecierzycy" lekko się zdziwił, a później skrzywił. Teraz wypadałoby napisać, że później zmienił zdanie i powtarzał "kiedy znów będzie mój ulubiony pasztet"? Tak nie było, a mimo to pasztet smakował wszystkim babeczkom w pracy. W końcu babki lepiej wiedzą co dobre, prawda? :)

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Risotto z kurkami

Kobiety w ciąży ponoć mają dziwne zachcianki. Ogórki kiszone, śledziki, lody w środku nocy. Choć w ciąży nie jestem to też mam zachcianki, ale trochę inne. "Jaram się" truskawkami, czy kolbami kukurydzy w środku zimy, a świeżutkie jagodzianki na Walentynki to najlepszy prezent! Przynajmniej dla mnie :)

I tak, planując na co będę miała ochotę w tzw. "sezonie braków" latem zaczynam kolekcjonować pojemnik truskawek, jagód, malin i borówek. Później dochodzą kurki kupowane na trasie z Bełchatowa do Gdańska i dosłownie kilogramy posiekanego koperku i pietruszki z ogródka mojej babci.

Co roku powtarza się ten sam scenariusz. Do września zamrażalnik choć niemały, pęka w szwach i palca nie da się tam upchnąć. Mniej więcej w okolicy listopada- grudnia Sebastian zaczyna przebąkiwać o chęci zjedzenia truskawek z makaronem, lub jagodzianek, a mnie nachodzi ochota na kurki. Zawsze wtedy kiwam palce i mówię stanowczo "NIE! To jeszcze nie jest TEN czas, kiedy się doceni wytęskniony smak." I tak powtarzam jak mantrę "NIE" i "NIE" w kalendarzu odrywam pierwszą kartę lutego i marca, a zamrażalnik jak był upchany, tak jest nadal.

Przychodzi kwiecień- maj, a wraz z nimi nowalijki i wtedy jak szalona nie wiem w co ręce włożyć. Wypakowuję wszystko, co mam w zamrażalniku i  na siłę "doceniam i jaram" się wszystkim tym, co magazynowałam prawie rok ;)

I tak wypakowałam porcję kurek i zrobiłam obiad- pyszny obiad!


wtorek, 9 lipca 2013

Pieczone pierogi z kurkami i smutna cisza na podwórkach

Wracam jak co dzień na piechotę z pracy. Mijam jedne z największych bloków w Bełchatowie z kilkoma klatkami. Idę, idę, rozglądam się, nasłuchuję...Cisza.... Lipiec, 26 stopni na dworze, wakacje.
Słońce, delikatny letni wiatr i...cisza...

Jakie to smutne!
Smutne są puste podwórka, "czyste" chodniki, brak odgłosu kopanej piłki i śmiechu dzieciaków ganiających się pod klatką.

Moje dzieciństwo spędziłam grając w gumę na każdej przerwie w podstawówce. Po szkole grało się w zbijaka, czy krawężniki. Był nawet okres podchodów, czy grania w "palanta". To były czasy!

Rodzice nie mogli swoich pociech przywołać do domów. Z okien było słychać punktualnie, jak kukułki o 19stej lub 20stej: "Kasia, do domu!". Na co owa Kasia odpowiadała: "Mamo, jeszcze 10 minut!" 10 minut oczywiście się przedłużało, aż kończyło się na powrocie do domu ze zwieszoną głową i łzami w oczach. 

Uwielbiałam łapanie chrabąszczy do słoików, zabawę w państwa, czy chowanego pod klatką.

Do tego dochodziły obozy harcerskie, na których trzymało się wartę w wieku 9 lat o 2 w nocy (???!!!???), obierało 30kg ziemniaków, czy stawiało samodzielnie prycze.

Dodam, że o telefonach komórkowych nikt nie śnił, a mimo wszystko każdy zawsze wiedział gdzie i o której iść, aby spotkać koleżanki i kolegów. Opowiedzcie to dzisiaj dzieciakom- nikt Wam nie uwierzy!

Więc chodzę tak sobie z pracy do domu i rozmyślam, dumam i wracam wspomnieniami do czasów, kiedy "karą" było wrócić do domu i oglądać przez okno starsze towarzystwo, które miało jeszcze kilka godzin wolności na podwórku...

A wracając do przyjemności, kulinarnych przyjemności. Przedstawiam pieczone pierogi z kurkami i serem Grana Padano. Pyszne!


Składniki na 25sztuk pierogów oraz kilka łyżek farszu do podjedzenia w trakcie lepienia :)

ciasto:
  • 2 szklanki mąki pełnoziarnistej
  • 2 małe kubeczki jogurtu (szklanka)
  • większa szczypta soli
  • odrobina kurkumy do zaostrzenia smaku ciasta lub pieprzu 
Wszystkie składniki zagnieć dokładnie na jednolite ciasto. Przykryj ściereczką i przygotuj farsz.

farsz:
  • 0,5kg świeżych kurek
  • średniej wielkości cebula
  • 50g sera Grana Padano (można użyć każdego innego sera, który lekko sklei farsz)
  • pęczek świeżej pietruszki
  • 2 łyżki masła
  • sól i pierz do smaku
+ rozbełtane jajko do posmarowania
Na patelni rozpuszczamy masło i wrzucamy oczyszczone, osuszone i drobno pokrojone kurki.
Dodajemy drobno posiekaną cebulę, chwilę podsmażamy, a następnie przykrywamy pokrywką i dusimy ok.10 min. na małym ogniu pilnując, aby farsz się nie przypalił.

Na koniec dodajemy poszatkowaną pietruszkę, ser oraz sól i pieprz.

Ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 3mm. Wycinamy kółka i sklejamy pierogi.- W końcu po kilku próbach nauczyłam się robić falbankę na pierogach :D

Pierogi kładziemy na wyłożonej papierem blasze, smarujemy jajkiem i pieczemy do zrumienienia ok. 15-17min. w temperaturze 180stopni.

                  

Podajemy jeszcze ciepłe.

A Wy w co się bawiliście na podwórku? Czy też, jak ja nie mogliście usiedzieć w domu?

Ps. Przypominam o trwającym konkursie. Więcej informacji o tu :)

wtorek, 2 lipca 2013

Tartaletki z boczkiem i kurkami

U mnie kurki już po raz trzeci w tym sezonie i na pewno nie po raz ostatni.
 
Na pierwszy rzut polecam swojską, pyszną jajecznicę z kurkami. To taki kurkowy MUST EAT! Później przyszedł czas na makaron z kurczakiem i kurkami, aż nastąpił czas Tartaletek z boczkiem i kurkami .

Mniejsze wersje tarty idealnie nadają się, aby je zabrać na weekendowy wypad rowerowy, podać jako przystawkę na imprezce, lub po prostu wszamać ze smakiem na obiad- porcji dwie :)


Odnośnie samych kurek, kureczek, moich ulubionych kureniek...
Niestety nie mam ani cierpliwości, ani umiejętności, aby samodzielnie je zbierać. Jestem zbyt leniwa, niecierpliwa, a przede wszystkim nienawidzę komarów, które teraz są wszędzie.

Zatem skąd mam kurki?

Ano kurki kupuję wracając do domu z Trójmiasta niedaleko Włocławka. Te ziemie są bardzo hojnie obdarzone. Zarówno jeżeli chodzi o kurki, jak i o osobniki płci pięknej, które jak owe grzyby po deszczu wystają na trasie.

Zawsze jak staję samochodem, aby kupić pojemnik kurek rozglądam się na boki i upewniam się, że owej płci pięknej nigdzie w pobliżu nie ma, rzucam się szybko na sprzedawcę kurek, pakuję je do auta i z piskiem opon uciekam w stronę autostrady, aby nikt z przejeżdżających nie wziął mnie przypadkiem za panią umilającą towarzystwo...

Składniki na 5 mniejszych tart lub 1 standardową tartę

Ciasto:
  • 250g mąki (u mnie pół na pół pszenna i pełnoziarnista żytnia)
  • 3 łyżki jogurtu naturalnego
  • 80g masła
  • szczypta soli
Wszystkie składniki zagniatamy na jednolite ciasto i od razu wykładamy nim foremki na małe tarty. Nakłuwamy widelcem, a następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15min.

Podczas pieczenia zabieramy się za przygotowanie nadzienia.

Nadzienie:
  • 250g świeżych kurek
  • 150g pokrojonego w kostkę wędzonego boczku
  • 150g jogurtu naturalnego
  • 2 jajka
  • 50g sera Grana Padano
  • pół pęczka świeżego koperku
  • szczypta soli i pieprzu
  • 0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
Na rozgrzaną patelnię wrzucamy boczek i podsmażamy przez chwilę aż zacznie się wytapiać. Dorzucamy na patelnię umyte i osuszone kurki i całość smażymy przez ok. 7min.

Do miski wbijamy jajka i łączymy z pozostałymi składnikami nadzienia. Na koniec dodajemy lekko przestudzone kurki z boczkiem oraz posiekany koperek.

Do upieczonych spodów tartaletek nakładamy łyżką nadzienie. Zapiekamy 12min.


Zajadamy na ciepło, lub schłodzone. Obie wersje zrobią furorę!

środa, 26 czerwca 2013

Makaron z kurczakiem i kurkami

Najpierw fala upałów, teraz fala (dosłownie!) opadów. Tak źle i tak niedobrze. Przynajmniej dla większości. Ja twardo stoję przy swoim- może lać, grzmieć, wiać, huczeć i nie wieadomo co jeszcze. Byle do weekendu! W sobotę, albo najlepiej w piątek od 17stej obowiązkowo słońce, +24 stopnie i drink z parasolką w ręku :)

Jeżeli taka pogoda (słońce i deszcz na przemian) będzie się utrzymywała, to zastaniemy w sobotę na spacerze po lesie masę kurek. A kurkom, jak wiadomo się nie odmawia, tylko zajada ze smakiem czasem mlaszcząc i cmokając z zadowolenia!


Składniki na obiad dla 3 osób:
  • 5-6 gniazd makaronu tagliatelle
  • 2 piersi z kurczaka
  • 350g kurek
  • ok. 150g śmietany 18%
  • sól i pieprz do smaku
  • ok. pół pęczka świeżego koperku
Makaron gotujemy w lekko osolonej wodzie.

Na rozgrzanej patelni z odrobiną oliwy smażymy pokrojonego i przyprawionego solą i pieprzem kurczaka. Dorzucamy kurki i dalej smażymy ok. 10min. - Moje kurki były dość małe, więc ich nie obierałam tylko dokłądnie umyłam. Przez ich wielkość nie musiałam ich również długo smażyć/ dusić.

Gdy kurki lekko zmiękną i puszczą trochę soków zaprawiamy całość śmietaną i doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Na makaron wykładamy kurczaka z kurkami w sosie śmietanowym i posypujemy świeżym koperkiem.

Smacznego!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...