♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
Wczoraj wybraliśmy się na grzyby. Pogoda , na tę porę roku, najlepsza z możliwych. Doskonale widać to na zdjęciach. Grzybków, tych jadalnych, nazbieraliśmy niewiele, ale cośmy się nachodzili i nadotleniali, to nasze. Przecież właśnie o to chodzi. Las jest teraz tak piękny, że można zachwycać się co kilka kroków. Ile drzew, krzewów, traw, tyle odcieni zieleni, żółci, czerwieni i złota.
Po grzybobraniu wstąpiliśmy na herbatę do naszego wiejskiego siedliska. Trzy biedne myszki straciły życie w sposób dość niehumanitarny, ale takie życie.
Zerwałam przymrożoną już kalinę. Będzie pyszna naleweczka i trochę syropu na przeziębienie
( oby się nie przydał )
Na zakończenie piątkowego " przyjemne z pożytecznym" wstąpiliśmy na pieczonego pstrąga.
To miejsce, to duże gospodarstwo hodowlane połączone z restauracją, wędzarnią i sklepem.
Jeśli będziecie na Roztoczu, to trzeba koniecznie tu zajrzeć.
♥
Wracając do grzybów, to wystarczyło na sosik. Mało, ale lepszy rydz niż nic.
Kilka prawdziwków suszy się w piekarniku. Przydadzą się już niedługo.
♥
Dzisiaj rano zasypałam cukrem kalinę
Niech nabiera mocy urzędowej.
I to już wszystko na dzisiaj.
.........................miłego weekendu
..........................serdeczności
..................................kryska ♥