Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fotografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fotografia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 sierpnia 2015

Odkrywanie Na Nowo

Słońce daje się we znaki.. Niemoc dopadła każdą część mego ciała i mózgu. Nawet balkon okazuje się być zbyt gorący, mimo, że słońce operuje na nim tylko do godziny 12.
Jedynym czasem, kiedy jeszcze siły nie odmawiają posłuszeństwa jest wczesny poranek.
Tak też postawiliśmy na tak wczesne spacery - jak to tylko możliwe. O 7 rano jest bardzo przyjemnie, a pobliski rezerwat przyrody , oddalony 5 minut spacerem od naszego bloku, jest jak gwiazdka z nieba:) O każdej porze roku zresztą:) 
Znam każdy jego kamień, bowiem spacer z dzieckiem w takim miejscu to nie lada przyjemność! Tak też nachodziłam się:) 
A jednak za każdym razem lubię tam wracać. Za każdym razem tak samo rozkosznie pachnie lasem i zielenią.. I za każdym razem odkrywamy na nowo dobrodziejstwa tego naszego pobliskiego skrawka przyrody...







Ściskam!
Ania

sobota, 11 lipca 2015

Morze To Zawsze Dobry Pomysł...


Kusiło nas, by wyjechać ponownie... I tak też zrobiliśmy :)
Bo morze to zawsze dobry pomysł. Pogoda nie zawiodła, a deszczowy incydent przywiał widoki, których długo nie zapomnę. Granaty ciemne, lżejsze, podświetlane i matowe... Gdyby nie potężny wiatr i piasek pryskający z siłą niebywałą, pewnie stałabym tam i patrzyła jak zaczarowana...
A poniżej...  kilka widoków, które mnie zauroczyły..










Pięknej niedzieli, Kochani!
a

środa, 17 września 2014

O Trzech Białych Koszach i Otulaniu Jesiennym

Delikatnie rzecz ujmując, Mąż mój jest dość .. ostrożny w wydawaniu pieniędzy. 
Dlatego też rzecz, która wpadła mi w oko - biała "koszasta" ławeczka z miękkim siedziskiem, musiała na mnie trochę poczekać..

Ostatnio rzadko zdarza mi się wchodząc do sklepu, natychmiast się w czymś zakochać.. 
Pewnie się starzeję i sporo już widziałam, bo zdarzało mi się to regularnie. 
Oj bardzo regularnie..
Na widok tego białego mebelka, w jednej z meblowych sieciówek, oczy mi się zaświeciły
 i NATYCHMIAST przypisałam jej ABSOLUTNĄ NIEZBĘDNOŚĆ w naszym domu. 
W przedpokoju.
Nareszcie buty używane znikną z podłogi przy wejściu i przy drzwiach zapanuje ład, na który od lat próbuję znaleźć sposób.
Zakupy jednak zakończyły się fiaskiem, bo argumenty Męża, co do ceny komody, sprawiły, że prawie mi się jej odechciało..
Jakie było moje radosne zdziwienie, kiedy tydzień później, przy okazji innego zakupu, wpadliśmy PROSTO na MÓJ biały mebelek, przeceniony niemal o 50% !
Moja radość swoją drogą, ale z jaką dumą obnosił się mój Mąż...! Och! ;))

Efekt tamtejszej wizyty w sklepie na poniższych zdjęciach:)
A to, co mnie ucieszyło najbardziej, to miejsce gniazdka w przedpokoju, wobec którego nareszcie-teraz, kiedy jest ławeczka-mam mnóstwo planów na wykorzystanie:)






Skoro o przedpokoju i butach mowa, to na koniec kilka zdjęć odnalezionych przy okazji szukania jasnych inspiracji modowych na jesienne spacery i nie tylko..
Nie piszę o modzie, ale niewątpliwie jest ona inspiracją dla wielu rzeczy, które robię i nie mogłam się oprzeć.. musiałam je tutaj wkleić...
Otulamy się! Na jasno!






I coś co mnie wyjątkowo urzekło...:))

1,2,3,4,5,6

Dużo słońca, Kochani!
a

PS. Kochani,  za moc przemiłych słów na blogu, fb i mailu dla króliczków moich , w ich i swoim imieniu: bardzo dziękuję! :*

niedziela, 24 sierpnia 2014

Do Zobaczenia, Lato..

Okno nie kłamie..
Uparcie zmienia się w szare, dzielnie stawiając czoła pierwszym, chłodnym podmuchom wiatru.
Coraz częściej, jak magnes, przyciąga do siebie małe kropelki, które nie są już cudownym ochłodzeniem 
w upalny dzień..
Czujecie to?
 Na  blogach coraz więcej o nadchodzącej jesieni..
I mnie się udzieliło...

Szarość na niebie zaprowadziła mnie do kuchni i, jakby poza własną świadomością, przygotowałam.. kakao..
I nagle zrobiło się jakoś nostalgicznie..



Rowerek powoli zamieniamy na  artystyczno-rozwojowe zabawy domowe..
Och, jak dobrze, że Antoś nareszcie zaczął przejawiać zainteresowanie tym, co czekało na niego od dawna... !
No bo ile można lepić z ciastoliny...
Farby, kredki, kolorowanki..
Cudowny środek na zimne, pochmurne dni..



Cóż więc, Drogie Lato...
Kosz piknikowy będzie czekał... Zapełni się wkrótce pomarańczową, jesienną dekoracją..później kolejną...
i kolejną...a za rok znowu zapakujemy w niego co się da, by gdzieś na polanie wygrzewać się 
w Twoim  Słońcu...
Do zobaczenia !
Za rok..



Pozdrawiam Was, 
a w rękach trzymam kosz gorących, cudownych wspomnień tego pięknego lata, które bezpowrotnie mija..
a

czwartek, 31 lipca 2014

Magicznie

Ostatni post będzie już zawsze dla mnie wyjątkowym..
Nie mam słów, by podziękować za wszystkie życzenia - i te pod postem i te mailowe..
Ogromne  

DZIĘKUJĘ..

Nigdy nie pomyślałabym, że po 10 latach związku, 
wspólnego życia, 
mieszkania, 
dziecka, 
ślub cywilny- który traktowaliśmy trochę jak formalność-może być tak magicznym, tak radosnym i pełnym czaru wydarzeniem..

Mija tydzień, a ja jestem zaczarowana ..
Język mi się plącze, serce bije, oczy raczej w chmurach niż na ziemi..
Zakochałam się:)
Zakochałam się w moim Mężu..
Znowu..
Tym razem inaczej..
Niby nic się nie zmieniło,
a jednak..

Czary...
 


 Dzień przed ślubem odebrałam przesyłkę.
Zaskoczenie..
Zaglądam do środka, a tam...
imieninowo..
i turkusowo!
Jak? skąd ta kartka akurat w turkusowym kolorze dzień przed biało-turkusowym ślubem..?
To chyba tylko Anulka lejdi-ana wie:*
 Cudowna niespodzianka, cudowny-romantyczny na wskroś-segregator pięknie ozdobiony i urocze zawieszki, których misterność rzuca na kolana..
Dziękuję Kochana- z wrażenia chyba tylko na tyle mnie stać:)

 


Z głową w chmurach i turkusowych migdałach-
pozdrawiam słodko :)
a

piątek, 25 lipca 2014

Wielki Dzień

Poranek 25 lipca 2014 roku.
Mokre włosy, herbata,chwila skupienia...
Przed oczami przebiegają mi urywki obrazków z dziewczęcej wyobraźni...
Skrzętnie chowana w zakamarkach pamięci wizja pięknej białej sukni, 
odważnie brzmiące organy kościelne-dudniące przepiękny "Whiter Shade of Pale", 
przy mnie Tato, 
a na końcu kwiatowej drogi On.

Rzeczywistość trochę inny miała dla mnie plan..
Nie ma Taty, nie ma kościoła, nie ma olbrzymich organów..

Jest On.
Nadal, po 10 latach.
Już inny, ale ten sam.
Z nami nasza największa miłość - Antoś, a obok nas najbliżsi..
Ślub cywilny, też jest wydarzeniem. 
Nasze będzie biało - turkusowe..:)
Wszystko przez buty, na które polowanie zakroiłam na całą Polskę...:)

A na przyjęciu zabrzmi...
Whiter Shade Of Pale...
W najpiękniejszej z możliwych wersji..

To dziś.
Do drzwi puka już pani makijażystka...
Zaczyna się...

Nasz Wielki Dzień...

Kocham Cię, Moja Mała Rodzinko...
Jak stąd do kwazarków i z powrotem :)





Przy tej okazji dziękuję Sandruni, 
oraz Pani Agatce, której podróże po naszym kraju niestraszne,a dzięki której moje buty są turkusowe, nadając ton całości:)

Przesyłam Wszystkim bardzo wyjątkowe pozdrowienia
a

sobota, 12 lipca 2014

Dom

Kilka ostatnich dni spędzonych w upojeniu jodem nadmorskiego wiatru, było cudownych.
Przepiękna pogoda, 
zaczarowane polskie morze
Antoś doprowadzony do szału szczęścia, 
plaża-zdecydowanie mniej tłoczna niż w zeszłym roku, 
 piękny pensjonat, 
cudowne towarzystwo, 
"Planeta dobrych myśli" Beaty Pawlikowskiej w torbie plażowej ...
 tylko... 
domu brak :)

Zatęskniłam szybciej niż kiedykolwiek..
Ze zdumienia szeroko otwieram oczy, kiedy o tym pomyślę..

Starzeję się :)
Niewątpliwie...





 Nie wiem jak to się dzieje, ale ilekroć wybieramy  się nad polskie morze - pogoda jest tak łaskawa, że aż w końcu wydało nam się to niewiarygodne..:)

Wszystkim Wam życzę takich niespodzianek pogodowych :)
a



czwartek, 26 czerwca 2014

Projekt Błekitna Laguna. Pokoik.

"Projekt" uważam oficjalnie za zakończony!
Pokoik Antosia został skompletowany ostatnim, porannym szlifem otworu listwy przypodłogowej, przy którym omal nie straciłam dziś siły na resztę dnia....:)
Na niedużej powierzchni blokowego pokoju, staraliśmy się zrobić wrażenie przestrzeni, a przede wszystkim miejsca na zabawę i zabawki.
Jest jasno. 
Tak jak miało być.
Biel ścian króluje...



...błękitno zielone dodatki wesoło grają z wszechobecną jasnością..





Bez tego bohatera w ogóle nie byłoby mowy o przeprowadzce do Pokojowej Laguny...
Kubuś i przyjaciele kolorowo będą zapraszać Antosia do zabawy, 
kiedy tylko otworzy oczka porankiem...






Ogromna szafa z lustrem, której kolor zupełnie nie pasowałby do konwencji całego pokoju-
przeszła metamorfozę.. 
Pomalowałam na biało, powklejałam ćwierćwałki gdzie tylko można-byle elegancko szafę podkreślić, a przede wszystkim - zamaskować wszelkie szpary...



Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała sobie pracy dekoracyjnej.. 
Niestety malowanie wałkiem skrzydła oprawionego w aluminiową ramę, to dość karkołomne zadanie. Ułatwiłam je sobie... 
Krawędzie przy samej listwie aluminiowej nigdy nie zostały dokładnie domalowane. 
Za to gorący klej i tasiemki w kolorach pokoju, odrobiły zadane im przeze mnie zadanie:)



Lampa-pozostałość po poprzednim pokoju, który był żółtym pokojem komputerowo-książkowym - 
była dość biurowa. 
Lampa została, ale "przyćmiły ją" dwa ogrodowe lampiony, kupione dawno temu...
Lampiony świecą ! :)
Niewyobrażalna frajda! :)



 Jednak to, co urzekło mnie najbardziej...
...to przepiękny kolor wykładziny. 
Od pierwszego wejrzenia w salonie dywanowym:)
Zapadam się w niego ilekroć patrzę na tę dziecięcą podłogę..
Nagle jestem nad pięknym błękitnym morzem...

Istna magia!


Nic dziwnego, że pierwszą rzeczą, jaką zrobił Antoś, zaraz po ogromnym "Wooooow!", to zdjęcie wszelkiego okrycia stópek:)
Nareszcie jego miłość do biegania na bosaka, została odwzajemniona przez podłogę :)
Jego podłogę :)




Samych radości Synku, niech ten pokoik będzie Twoim placem zabaw, 
królestwem, 
twierdzą, 
łapaczem snów, 
powiernikiem tajemnic 
i tylko Twoim, pięknym schronieniem...
 a

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...