U love me

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komunia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komunia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 maja 2018

Pamiątka komunijna i niedziela z hafciarskim alfabetem - K

Jestem, ale tak jakby mnie nie było. Jeszcze do czwartku chodziłam po dworzu w zimowej kurtce, a teraz siedzę w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączka. Jest fajnie, ale od wtorku zapowiadają na wyspie kolejny nawrót chłodnej i mokrej pogody. Dlatego też moje samopoczucie jest jakie jest. Są dni kiedy nie chce mi się kompletnie nic. Robię wtedy tylko to co konieczne i nic poza tym.
Dlatego postanowiłam bywać tutaj rzadziej. Nie chcę się zmuszać do pisania postów na bloga. To ma być dla mnie przyjemność a nie obowiązek. Długo myślałam nad tą decyzją i będę się z Wami spotykać na razie co niedzielę. Nie wiem jak długo nastąpi ten okres prokrastynacji i mam nadzieję, że pomimo tego zleniwienia nadal będziecie mnie odwiedzać.
Niedzielne posty będą swego rodzaju sprawozdaniem co twórczego udało mi się wykonać przez ostatni tydzień a także będę się z Wami dzielić moim skojarzeniami na daną literkę w hafciarskim alfabecie.
Jak widać w tytule dzisiaj mam dla Was pamiątkę komunijną, którą wykonałam ostatnimi czasy. Identyczna jak ta, którą robiłam w zeszłym roku dla mojego Arthura...

Komunia to też jedno z moich skojarzeń na literkę K, która jest dzisiajszą bohaterką postu - to kolejna okazja do haftowania przez nas pamiątek tego szczególnego dnia...

Kolosy - to popularna nazwa dla haftów gigantów. Haed i Golden Kite to dwie firmy, które się specjalizują w takich gigantach. Jak wiecie z poprzednich postów, ja na swoim koncie mam jeden kolos skończony i drugi zaczęty.
Konie - to tematyka hafciarska bardzo lubiana przez hafciarki. To samo tyczy się kolejnego skojarzenia, czyli kwiatów.

Kartki - bardzo często małe hafciki właśnie na nich lądują...



Kołderki za jeden uśmiech czy Kwadraciki celinkowe - to dwie akcje charytatywne, na które hafciarki oddają swoje hafty, a osoby "szyjące" składają to wszystko w poszewki na pościel na szpitalne łóżka. Najczęściej są to hafty o tematyce bajkowej, bardzo kolorowe,  gdyż im głównym zadaniem jest pocieszenie chorych dzieci w czasie ich pobytu w szpitalu...



I to wszystko na dzisiaj moje Kochane. Życzę Wam i sobie mocy energii. Do zobaczenia za tydzień :*
***
Pomysł na dydaktyczny hafcik wydawał mi się najbardziej sensowny, w moim przypadku. Nie chciałam aby te hafty znalazły się w szufladzie, a zainteresowanie geografią mojego starszego Potwora było tą kropką nad i.
bożenas - bardzo dziękuję za tak wielkie słowo <3


czwartek, 15 czerwca 2017

Jeszcze trochę komunijnie

Witam Was gorąco w ten czwartkowy wieczór!!!
Jak już pisałam wcześniej w tym roku temat komunijny był mi o wiele bardziej bliższy niż w poprzednich latach. Poza tym, że do Pierwszej Komunii przystąpił mój Starszy Szkodnik, to zostałam poproszona o wyhaftowanie dwóch pamiątek z tej okazji.
Zamawiająca wybrała kolejny wzór z serii Veronique Enginger... kielich...
Jako, że jedna pamiatka miała być dla chłopczyka to wzór wyhaftowałam wg oryginalnej rozpiski - z białą wstążką. Druga z pamiątek miała być dla dziewczynki i tu pokusiłam się o zmianę w kolorze wstążki na brudny róż...
Obie zaramkowałam do identycznych białych, gładkich ramek...

... i w takiej oprawie poleciały w świat...
Jednak na tym nie koniec. Razem z Arthurem do Komunii przystępował jego polski kolega z klasy Kacper. Postanowiłam i dla niego stworzyć pamiątkę tego szczególnego dnia a, że z tej serii podobał mi się jeszcze kolejny gołąbkowy wzór to wybór był oczywisty...
Ramka ta sama co w dwóch pozostałych pamiątkach i prezencik gotowy...
Za dwa lata czeka mnie Komunia najmłodszego Szkodnika. Jeśli do tej pory nie znajdę wzoru, który poruszy moje serce to ten gołąbek będzie jeszcze raz w użyciu ;)
A Wam, która pamiątka najbardziej przypadła do gustu???
***
Bardzo się cieszę, że spodobał się Wam motylkowy notesik na lodówkę. Na pewno powstaną kolejne :)
Brodziszek - motylkowe wzory pochodzą z Chin. Trochę zalatują mi SODĄ ale głowy nie dam sobie urwać ;) Znalezione na pinterescie. 





piątek, 2 czerwca 2017

Komunijnie

Maj to miesiąc komunii. To czas kiedy na blogach rękodzielniczych z każdej strony widać pamiątki czy prezenty robione właśnie na tą okazję.
Do tej pory ten temat mnie omijał, ale nie w tym roku. 20 maja Arthur przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej. Przygotowania do tej imprezy trwały długie miesiące i chociaż tutaj w Irlandii nie ma takiej presji jak w Polsce to i tak moja energia życiowa w pewnych momentach była na wyczerpaniu.
Znalazłam jednak chwilę, żeby z tej jakże ważnej okazji w życiu, wyhaftować Szkodnikowi pamiatkę.
Postawiłam na skromość i delikatność. Wybór padł na znany wzór autorstwa Veronique Enginger.
 Wyhaftowany na lnie (a może luganie - tego nie jestem w stanie określić bo opis gdzieś zaginął) w kolorze anyczna biel 28ct. zmieścił się w ramkę 10 na 15 cm.
Co prawda jest to wzór przeznaczony na kartkę, ale myślę, że w tej formie też jest równie efektowny.
Za sprawą bardzo zdolnych rąk lokalnej pani od wypieków gołąbek znalazł się też na komunijnym torcie i tak wspólnymi siłami stworzyłyśmy komunijny duet...
Uroczystość kościelna oraz obiad po niej udał się w 100%.
 Młody zadowolony...
...szczególnie z wymarzonego rowerowego prezentu.
Młodszy też wyglądał jak czlowiek...
Teraz nie pozostaje nam nic innego jak czekać na jego komunię.
***
Dziękuję Wam z całego serca za gorące przywitanie.
Elunia, Dorota - poproszę o adresy na email: fajnakasia79@gmail.com