U love me

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzieci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzieci. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 marca 2015

Niekrzyżykowo - u mnie

Uwaga będę się tlumaczyć... Tłumaczyć czemu mnie tutaj tak mało. Sprawa jest prosta. Marzec to istne wariactwo.
Najpierw Pan Szczególny zawitał aż na tydzień (!!!). Cała rutyna w tym także krzyżykowa poszła sobie w.... świat ;) Wilki schowane - wiadomo. A cały pierwszy tydzień (dokładnie 10 dni) to było skupienie się na róży z poprzedniego posta.
Później nie było lepiej bo zaczął się czas imprez...
Tośka wycieczka do "recycling centre"...

 Pierwszy raz w dużym autobusie było większą atrakcją niż sama wycieczka ;)
I tu wielkie ukłony w stronę pana kierowcy, który z 5 minutowej trasy zrobił 20 minutową jazdę ;)
Później 6te urodziny starszego....
 Każdy z gości mógł wejść na kuchnię i przygotować sobie swoją pizzę...


 Tort mógł być tylko jeden dla maniaka gry Minecraft...
A dzisiaj parada....

.... bo wszyscy jesteśmy Irlandczykami ;)
Tu w towarzystwie....
 Proszę Państwa - moje przyszłe synowe ;)
Teraz rozumiecie??? Niech ktoś zatrzyma ten świat... Ja wysiadam :)
***
Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze w kierunku różyczki... Mi się wydawało że 10 dni to wolno...


wtorek, 18 listopada 2014

Czarno-biało

Ostatnio na fb zostałam zaproszona do zabawy w czarno-białe zdjęcia. Z radością przyjęłam zaproszenie bo wprost uwielbiam czarno-białą fotografię. Nie wiem jak dla Was ale dla mnie zdjęcia w takiej tonacji coś w sobie mają. I tak wzięłam aparat pod pachę, ubrałam chłopaków, pies na smycz i poszliśmy w teren... No a skoro nie wszystkich Was na fb posiadam w gronie znajomych to postanowiłam też tutaj uraczyć fotkami ;)
Najpierw spotkaliśmy takiego kolesia...
Pierwsze co mi przyszło na myśl - Cwaniak Warszawski ;)
Oczywiście musowo zdjęcie w towarzystwie...
Później zdjęcie przy bramie na pole...
Tosia uśmiech.... Bezzębny :)
Nawet Sharky zapozował raz... Obowiązkowo jęzor na wierzchu, bo ten pies nie potrafi iść spokojnie ...
Takietam okienko znaleźliśmy...
I choinkę wysoką do nieba...
A Potwory szalały w pozycjach do fotografowania...



Nawet Chudy był z nami (zresztą Chudy jest ostatnio z nami wszędzie)
 Zmęczeni i glodni wrociliśmy do domu.
A jak już jesteśmy w tonacji black and white oto urobek weekendowy... Hafciki na prezenty świąteczne... Tak co by się pochwalić a nie spalić niespodzianek ;)
***
Aga Jarzębinowa - oczywiście że możesz odpowiedzieć tutaj ;) co do podsumowania - zawsze do usług :)
Arabeska, piegucha - nikogo nie truję (poza sobą), w domu nie palę... wychodzę do ogródka :P
Krok do rzucania palenia poczyniony - na razie papieros elektroniczny. Ja po prostu lubię puszczać dymek ;)



poniedziałek, 1 września 2014

Jeden aniołek dwie metryczki i .... SZKOŁA!!!

Dzisiejszym postem oficjalnie ożywiam mojego bloga ;) Od dzisiaj moi drodzy posty będą ukazywać się regularnie... To samo będzie się działo z wizytami u Was (niektórych z Was już odwiedzilam)... Moje zycie znowu wraca do rutyny. Szkoła, obiad, lekcje, chwila dla chłopaków na ich szaleństwa (są niewielkie bo Potwory zmęczone), kąpiel i spanie... A potem moje chwile z igiełką no i z Wami :) Kocham szkołę!!!
Mam Wam wiele do pokazania, bo pomimo że słoneczna pogoda i nadmiar energii u chłopaków skutecznie starały się zmniejszyć moje chwile z krzyżykami, to coś tam jednak powstało.
Dzisiaj pierwsza dawka. Aniołkowa metryczka w dwóch wydaniach.
 Pierwsza powstała na zamówienie koleżanki jako prezent na chrzest...
 Aniołek szybki w wykonaniu a jednocześnie efektowny... Takie wzorki lubię robić najbardziej, jeśli chodzi o obrazki na zamówienie :)
Druga metryczka poszła pod ten sam dach ;) Mama dziewczynek, chcąc uniknąć zazdrości poprosiła mnie o wykonanie drugiej dla starszej córki.
Każda mama wie, że najlepszym rozwiązaniem jest dawać dzieciom (o ile to możliwe) takie same prezenty. Pozbywamy się wtedy jakichkolwiek powodów do kłótni między rodzeństwem typu "moje jest ładniejsze". I dlatego na drugiej metryczce zawitał ten sam aniołek.... No prawie ten sam...
Tym razem blond piekność zamieniła się w brunetkę :)
Zadanie wykonane... Koleżanka zadowolona, Mama zadowolona i co najważniejsze Starsza też zadowolona.
I tyle na dzisiaj... Z krzyżyków... W następnym poście dwie metryczki dla tej samej dzidzi ;)
A na koniec jeszcze moi "studenci"
Arthur
 i Anthony...
A dla Was na poczęstunek...
Smacznego :)
***
Bardzo, ale to bardzo dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa od Was płynące pod poprzednim postem... Jestem szczęśliwa, szanowana i akceptowana taką jaką jestem.... Trzymajcie kciuki.... Niech ten sen trwa wiecznie <3

środa, 28 maja 2014

Muszę, bo się uduszę...

Dzisiaj nie będzie nic z krzyżyków, ale nie dlatego, że nie mam Wam nic do pokazania. Po prostu muszę się z Wami podzielić kilkoma nowinami :)
Po pierwsze nasze domowe stadko powiększyło się o 11 nowych lokatorów. Oto oni... Tom i Jerry, Miki i Donald (głowy nie dam że oni to oni a nie one), piękna Princess i drużyna RR składająca się z 6 osobników, który odróżnić się nie da :)
 Niestety bardzo trudno jest zrobić im ostre zdjęcia...
 Jak widać Tom ma parcie na szkło :)
Mam tylko nadzieję, że mi tylko czynszu nie podwyższą ;)
Druga nowina to taka, że od wczoraj możecie na mnie wołać "Królowa szos" ;) a bardziej dokładnie to "Królowa 5km odcinka szosy" :) Oto moja czerwona strzała... Moje pierwsze kółka (tych z wózków dziecięcych nie liczę)....
która przez okres wakacyjny będzie mnie transportować do miejsca docelowego oddalonego własnie 5km od mojego domu. Muszę Wam się w tym miejscu przyznać, że ja mieszczuch nad mieszczuchy, wychowany wśród blokowisk Warszawy nie jeździłam na rowerze po ulicy. Parki, ścieżki rowerowe to było moje miejsce. Oczywiście te jazdy odbywały się x lat temu. ;) A teraz nie dość, że poruszam się po ulicach, to jeszcze mam przerzutki i hamulec w kierownicy a nie w pedałach (tak, tak, ja z tych co na składakach wyhodowana) !!! Jazda próbna miała miejsce wczoraj, pierwsze 10km za mną i to w rekordowym czasie 24 min w jedną stronę!!! Po tych wakacjach zgłaszam się do Tour de France!!!
A teraz nowina numer trzy. Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia i dwa kółka to dla mnie za mało, więc...
dążę do tego żeby mieć cztery :) Na razie sie uczę teorii, ale moim celem jest posiadać pojazd zwany samochodem do września...
Czwarta nowina jest przykładem, że czasem wart poczekać... Pewnego dnia z wystawy sklepowej spojrzała na mnie ramka. Cudo. Od razu wiedziałam co bym w nią wyhaftowała. Weszłam, więc i wyszłam, bo jak usłyszałam cenę 12€ to zachwyt mi zmalał. A wczoraj poszłam sprawdzać lokalny sklep jak tam z ramkami, bo potrzebuję na prezenty dla Pań nauczycielek i.... wyszłam z moją upatrzoną ramką za 5€...
7€ w kieszeni i moja rameczka...
Domyślacie się co w niej będzie????
No i nowina numer pięć. Największa z największych.
Od jakiegoś czasu dom który wynajmuję jest na sprzedaż. Świadomość, że kiedyś przyjdzie taki dzień, że będę musiała się wyprowadzić z dnia nadzień była strasznie depresyjna, tym bardziej, że nie ma w okolicy domów na wynajem :( Siwe włosy na głowie pokazywały się jeden za drugim. I dzisiaj stał się cud. Dom na przeciwko jest do wynajęcia. Jutro idę go oglądać. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to będę w niebowzięta :)
I tu wielka prośba do Was. Trzymajcie kciuki... za dwa kółka, za cztery kółka i za cztery ściany!!!
A na koniec kilka odsłon Tośka...
Tosio na tle obecnego domu...
 Tosio z mojej perspektywy...
 Tosio robiący "cheese"...
 i Tosio zaraz po drzemce z poduszką, którą ciągnie wszędzie ze sobą...
i Tosio w wersji love...
PS. Mam nadzieję że Was nie zanudziłam ale musiałam się wygadać :)




niedziela, 24 listopada 2013

Magiczny Sal - odsłona 2

Po kolejnych trzech dniach moja bombka troszkę urosła...
 Co prawda jeszcze jej sporo brakuje do końca, ale najważniejsze że posuwa się do przodu...
 Troszkę mnie wkurzają te backstitch-owe serduszka, które pojawiają się gdzieniegdzie, ale zaczełam je robić ciągiem z krzyżykami więc nie pozostaje mi nic innego jak dalej je robić :/
Nie wiem czy zdążę ją zrobić do świąt. Chyba będę musiała troszkę zmienić kolejność w kolejce hafcikowej i wybrać te "ważniejsze"... Zobaczymy :)
Tara.

PS. Zapomniałam się Wam pochwalić moją "nową ścianą"....
Ładna, nieprawdaż???
***
Ilona Szczęsna - nie czekaj!!!
Arabeska - zapewniam Cię że to nie oko :)
magdusiaa - w przyrodzie nic nie ginie... czasem tylko zmienia właściciela ;)

sobota, 5 października 2013

Październik i chwalipięctwo

Październik już od pięciu dni jest na tapecie, więc to ostatnia chwila na podlikowanie kolejnego znaczka w zabawie u Hani. Rzutem na taśmę oto mój październikowy strach na wróble...
 Mulinki Anchor w kolorystyce zbliżonej (czasem bardziej a czasem mniej) do oryginału...

 Strach w pełnej krasie... Kolorków dostał, bo walczy strasznie na wietrze...
 No i cała kanwa. Zapełniona już prawie w całości...
Jeszcze tylko dwa okienka zostały i trzeba będzie ją wyprać, wyprasować i wykorzystać :)
A teraz uwaga: BENDEM SIE CHWALIC. Jednym z moich Potworów (Ania nie bij). Otóż moje drogie Arthur został wybrany uczniem miesiąca września w swojej klasie. Oto dowód...
Dla przypomnienia Arthur chodzi do irlandzkiej szkoły, uczy się i mówi w szkole po angielsku i ma w klasie 18 kolegów z czego 16tu to rodowici Irlandczycy. I chyba właśnie to że on Polak ( w domu mówimy po polsku) a wyprzedził wszystkich tych co angielskim władają od małego sprawiła, że się popłakałam z dumy :) Nie wiem czy aż tak uczuciowo potraktowałabym taki dyplom gdyby dostał go w polskiej szkole, rozumiecie??? W każdy bądź razie chwaliłam się już wszędzie i wszystkim musiałam i tutaj :)
Tara
***
Chmurka - serdecznie zapraszam tutaj masz link do grupy wspólnego wyszywania https://www.facebook.com/groups/338142706319139/. Postcrossing idzie swoim własnym tempem. Co miesiąc wysyłam kilka pocztówek i co miesiąc odbieram - szaleństw nie ma :)
ann_margaret - nie idzie szybko... ten postęp jest od czerwca... z wielkimi przerwami :)
A. Karasiowa - zarażam Cię Babo !!!! Wystarczy że zwolnisz z karteczkami :P
Promyk - ten wzór wybrałam na zasadzie podoba mi się efekt końcowy... Skutki są :)
Hafty jarzębionowe - jak się spłodziło same siusiaki to niestety ale motylki, kwiatki i wróżki odpadaja 
Arabeska - tam jest 25 kolorów mulin :) szarości, brązy, niebieskości i zieleń no i gdzieniegdzie czerwień, fiolet...Masakra :)