U love me

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą amigurumi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą amigurumi. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 stycznia 2017

2016

Koniec roku to zawsze czas podsumowań. Człowiek siada i zastanawia się co te minione dni wniosły do życia, co udało się osiągnąć. Jeśli chodzi o życie osobiste to spełniły się moje dwa największe marzenia. Mam pracę, która nie koliduje z byciem samotną mamą oraz odmalowałam dom i stworzyłam własne pokoje dla Potworów. Każdy ma teraz swoją przestrzeń w której rządzi ;)
Pokój Tosia

Pokój Artura
Robótkowo też się działo. Dzięki zabawie u Kasi, o której pisałam w poprzednim poście, pozbyłam się sześciu zalegających w szafie UFO-ków...
a także w ramach innej zabawy u niej stworzyłam dwanaście zawieszek wg wzoru zaprojektowanego przez Monikę
W ramach mojej zabawy Choinka2016 powstały kolejne zawieszki, które w te święta ozdobiły moje drzewko...
Skończyłam też fuksje, które są ozdobą salonu...
 Na początku roku zapisałam się na zabawę Small Sal 2016 u Heather. Dzięki temu powstały hafciki dla mnie i dla moich znajomych, nie tylko w formie obrazków...

 .... ale też w formach bardziej użytkowych... 
Z zaplanowanych dwunastu wróżek powstały tylko trzy, ale najważniejsze że znalazły one przyjazne domki ;)
Kilka karteczek krzyzykowych też znalazło swoje miejsce...
Wyszłam również ze swojej szydełkowej strefy komfortu i poza podkładkami powstało kilka zabawek...
Inne formy rękodzięła to tylko dwa niewielkie projekty...
Ale największa duma tego roku to oczywiście ukończenie moich Sierściuchów....
Zapisałam się także na wyzwanie czytelnicze u Ani i magiczną liczbę 3660 stron przekroczyłam o 221 stron. O książkach jakie mi towarzyszyły przez ostatnie dwanaście miesięcy możecie poczytać tutaj.
Tak.... to był dobry rok :)
***
Dziękuję za gratulacje - dają jeszcze większego kopa do wyszywania
Kasia Krzyzyk - na zdrowie. A jeśli chodzi o coś nowego to już zaczęłam ;)
Margie May, Elfie - Thank You <3
 
 




wtorek, 27 grudnia 2016

Kolejne szydełkowe wyczyny

Pod koniec września nasza blogowa koleżanka Hanulek z bloga Rękodzieło Hanulka po raz trzeci została mamą i to z myślą o niej i jej trzech córeczkach postanowiłam znowu poszaleć szydełkowo. W odmętach internetu znalazłam kurs na zrobienie śpiącej lali i tak powstały trzy prawie identyczne.
Jedna w czerwieni...
 ...druga w różu...
 ... a trzecia w fioletach...
Niestety nie po drodze mi było na pocztę aby lale posłać zaraz jak się urodziło maleństwo, dlatego teraz wraz ze świąteczną kartką poleciały na pobliską wyspę...
 Lale zostały obdarzone miłością wielką, co Hania pokazała mi na fotografiach, a to dla mnie największa nagroda na świecie. Nawet dostały imiona: Elsa, Luna i Maja, tylko młode właścicielki nie mogą jeszcze dojść do porozumienia, która to która. Na szczeście wybór z rodzaju "która-czyja" odbył się bez kłopotów ;)
Aby Mama i Tata nie czuli się pominięci, dla nich powstał komplet niebieskich podkładek (ulubiony kolor Hani)...
 Mam nadzieję, że umili czas wspólnych posiedzeń nad kawą lub herbatą...
Do zobaczenia...
***

czwartek, 8 września 2016

Nastąpiła zdrada!!!

Skupienie nad krzyżykami i okres wakacyjny nie idą ze sobą w parze. Zwłaszcza gdy pogoda za oknem dopisuje i Potwory co chwilę wbiegają do domu i z niego wybiegają z krzykiem na ustach "Mamo to..." czy "Mamo tamto...".
Postanowiłam więc dać na moment odpocząć igle i nitce, i przerzuciłam się na szydełko. Od dawna bowiem chciałam spróbować swych sił w szydełkowych zabawkach czyli amigurumi.
Podstawy szydełka - półsłupki i słupki mam opanowane, zabrałam się więc za poszukiwanie jakiegoś tutorialu, gdyż niestety, ale szydełkowe schematy to nadal dla mnie ciemna magia. w końcu trafiłam na kanał na YouTube, którego autorką jest Sharon Ojala
Powiem Wam szczerze, że jeszcze z takim kursem na szydełko się nie spotkałam. Pani tłumaczy (niestety w języku angielskim) i pokazuje tak łopatologicznie, że nawet ja to ogarnęłam. Normalnie kursy z serii "nie tylko dla orłów" ;) Wzięłam, więc wełnę z zapasów, które mi zostały gdy namiętnie kupowałam serię tygodników o szydełkowaniu i zabrałam się do roboty.
 Na początek postanowiłam powalczyć z misiem.
Wyszydełkowałam wszystkie części, wypchałam te, które należało i zszyłam (z tym jak zwykle miałam najwięcej kłopotu ;) ). Po kilkunastu godzinach (!!!) walki z szydełkiem misio wyszedł tak...
 Odbiega troszkę od oryginału, ale i tak jestem z niego dumna. Po za tym od razu zdobył miłość Antka, więc czego więcej mogłabym oczekiwać...
 No a jak Antek znalazł nowego przyjaciela to i starszy się upomniał o swojego. I tym sposobem wzięłam się za królika

Na szczęście też zyskał akceptację starszego Potwora.
Na koniec zdjęcia przed i po "porwaniu" w ręce <3

Tosio trochę niewyraźny, ale ostatnio energia go rozpiera ;)
***
bozenas - wilki wkrótce :)
Monika Blezień - częstuj się zdjęciami :)