U love me

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą UFOki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą UFOki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 lutego 2017

Ufo-kowy rok - styczeń

Do tego posta zabieram się jak do jeża. Zresztą do wszystkiego ostatnio tak podchodzę. Choroba po dwóch tygodniach zaczyna odpuszczać, ale zostawiła po sobie niezłe spustoszenie. Nie mam siły na nić. Jedyne na co mam ochotę to odespać te nieprzespane, dzięki atakom kaszlu, noce. Już dawno nic mnie tak nie powaliło na łopatki.
Jedynym bodźcem do podjęcia jakichkolwiek ruchów na blogu jest zbliżający się koniec terminu podlinkowania postępów w naszych Ufo-kach w zabawie Kasi z bloga Krzyżykowe szaleństwo.
Pozwólcie, że nie będzie większego gadania. Umiejętność składania logicznych zdań także została zachwiana. Niech przekazem będą zdjęcia...
przed...
i po...

A teraz udam się na regenerację sił.
***
Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia powrotu do zdrowia.

wtorek, 3 stycznia 2017

UFO-kowy rok - podsumowanie grudnia i roczne

Koniec roku to zazwyczaj koniec zabaw hafciarskich. Jedną z nich był UFO-kowy rok - zabawa zorganizowana przez Kasię z bloga krzyżykowe szaleństwo. Przez dwanaście miesięcy walczyłyśmy z wykończeniem niedokończonych haftów, które zalegają w szafach, szufladach czy innych kątach.
W grudniu niestety nie postawiłam ani jednego krzyżyka w moich UFO-kach :( Choroby chłopaków, nawał w pracy przed okresem świątecznym i przygotowywania się do świąt wyczerpały moją energię. Codziennie wieczorem zazwyczaj marzyłam aby samej wskoczyć do łóżka.
Dlatego, więc post ten będzie bardziej podsumowaniem rocznym niż grudniowym. Mam nadzieję, że Kasia zaakceptuje taki stan sprawy ;)
Aby to wykonać cofnę się do tego postu sprzed dokładnie roku, gdzie umieściłam listę niedokończonych haftów, z którymi chciałabym się rozprawić.
Nr. 1 to kawy...
- tak wyglądały rok temu...
 a tak prezentują się teraz...
Skończone jako pierwsze w styczniu.
Nr. 2 - herbaty...
Bliźniaczy wzór do kawek wyglądał rok temu tak...
a teraz tak..
Te skończone w październiku.
Nr. 3 - Drzewo życia...
Było tak..
...a w lipcu zawisł na ścianie w takiej formie...
Nr.4 - Sal Zimowy...
Gdy się za niego zabrałam wyglądał tak...
a skończył w listopadzie na poduszce...
Nr. 5 - Tajemniczy Sal u Kasi...
Tutaj nie doszedł ani jeden krzyżyk.
Nr. 6 - Rozetki...
- ukończone w maju. Wylądowały na kartkach, które poleciały z życzeniami świątecznymi...
Nr. 7 - Księżyc...
było tak...

... aby we wrześniu zawisnąć na ścianie..
Nr. 8 - ostatni na liście - Strachy...
.... porzucony na chwilkę, przesiedział w pudle cały rok bez postawienia ani jednego krzyżyka.
Jak widać nie jest źle. Z ośmiu niedokończonych haftów zostały się tylko dwa.
Kasiu dziękuję Ci za zabawę. Bez niej na pewno nie osiągnęłabym takiego wyniku. Mam nadzieję, że z tymi dwoma sierotkami rozprawię się w tym roku ;)
***

Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia noworoczne. Teraz niech się spełniają :)
Agata Baran - kalendarz hafciarskich możesz zakupić tutaj, a grupa z Salem Zimowym na FB jest tutaj (jakby były trudności w znalezieniu grupy to wystarczy wpisać Sal Zimowy w oknie szukania)










środa, 14 grudnia 2016

Ufo-kowy rok - podsumowanie listopada

Znowu dałabym ciała i zawaliła termin, ale tym razem w porę się obudziłam. Czas pokazać moje zmagania z Ufo-kami w listopadzie. I chociaż w moich niedokończonych pracach nie postawiłam ani jednego krzyżyka to i tak mam czym się pochwalić.
Zacznijmy jednak od początku. Jakiś czas temu pokazywałam Wam skończony haft z sal-u zimowego.
Wyglądał on tak...
... i bardzo ale to bardzo chciałam żeby został świąteczną poduszką, ale... No właśnie tu się zaczęły schody, bo ja do szycia to mam dwie lewe ręce. Przeprowadziłam nawet wstępne rozmowy z Kasią Krzyżyk, która mieszka kilkadziesiąt km ode mnie, a która włada igiełką jak mistrzyni. Ba! byłam nawet przez moment w jej mieście, ale niestety nie udało nam się spotkać.
Postanowiłam, więc wziąć sprawy w swoje ręce.
Najpierw zrodziła się wizja. Później przez kilka dni kombinowałam jak to wykonać, aż pewnego wieczoru wzięłam kordonek i szydełko do ręki i metodą prób i błędów powstała pierwsza, debiutancka poszewka na poduszkę...
 Nie jest idealna, ale i tak jestem z niej dumna. Zwłaszcza z łączeni, bo bałam się że mi się zrobią dziury w lnie...
Co prawda brakuje zapięcia na dole, bo gdzieś mi się zawieruszyły drewniane guziczki, ale jak tylko je odnajdę to zaraz dołoże.
Tył też pozostawia wiele do życzenia. Muszę popracować nad momentem przechodzenia z jednego rzędu do następnego...
... nigdy nie wiem gdzie zacząć pierwsze oczko w nowym rzędzie. Ale nic to. Najważniejsze, że wizja nie rozjechała się z rzeczywistością ;)
PS. Przepraszam za zdjęcia, ale ostatnio za oknem buro i szaro i nic lepszego nie mogłam wykrzesać z tego mojego aparatu.
***
Jarzębinowa - spróbuj szczęścia w totka ;)
Małgorzata Zoltek - piankę dostałam kiedyś jako wygraną w candy. Niestety w żadnym sklepie w Irlandii jej nie widzialam :(
Carpediem - pokaże, pokaże :)





poniedziałek, 7 listopada 2016

Ufokowy rok - podsumowanie października

Witam Was tą wieczorową porą (chociaż może powinnam napisać nocną...)
Po burzliwym dniu, który mi zleciał w mgnieniu oka, gdy w domu panuje wreszcie cisza i człowiek jest w stanie usłyszeć swoje własne myśli przychodzę do Was z kolejnym rozliczeniem z grzeszków hafciarskich.
Październik to kolejny miesiąc, który mogę określić jednym zdaniem. Kolejny UFO-k nie jest Ufo-kiem!!!
Dorobiłam ostatnią herbatkę, tym razem mrożoną...
 ... i tak kanwa została pokryta krzyżykami w całości.
 A po praniu i prasowaniu od razu wskoczyła do białej rameczki...
 i na ścianę kuchenną. Oczywiście w towarzystwie kawek do kompletu...
I tak sobie teraz wiszą ciesząc moje oko...
Do rozprawienia się zostały mi jeszcze dwa UFO-ki. Niestety nie wiem czy listopad będzie dla nich łaskawy, bo ostatnio ostro przysiadłam do Sierściuchów (Bożenko dzięki za doping) no i jeszcze Żyd czeka w kolejce. Może kilka krzyżyków postawie ;)
Buziaki :*
***
Wszystkie Wasze odpowiedzi na pytanie kogo brakuje w bandzie były prawidłowe. Następna odsłona choinkowej zabawy z Mikołajem w roli głównej :)

czwartek, 20 października 2016

Kolejne herbatki

Jakaś niemoc mnie ogarnęła. Tworzyć tworzę i to całkiem sporo, ale brak mi weny na publikowanie tych postępów... Musicie mi, więc wybaczyć, że posty okrojone w słowa... Może niedługo ta niemoc minie...
W międzyczasie przychodzę z kolejnymi herbatkami...

 Jeszcze zostało wypełnić ostatnie pole i będzie koniec :)
Do kolejnego razu. Buziaki.
***
bozenas - wyje, wyje... niestety... teraz chłopaki mają tydzień wolnego, więc zabiorę się za te wyjce w spokoju ;)

sobota, 8 października 2016

[1] + 1 + 1/12 = rozliczenie UFO-kowego września

Pewnie zastanawiacie się co to za równanie matematyczne w tytule posta. Nie martwcie się - po przeczytaniu całości wszystko stanie się jasne :) Jednak ostrzegam - dzisiaj będzie sporo zdjęć.
Gotowi? No to zaczynamy lekcję matematyki haftu.
[1] - pod tym symbolem kryje się nic innego jak mój salowy księżyc.
Oto on w całej okazałości tuż po wyprasowaniu...


 Bardzo się cieszę, że postanowiłam dodać do niego koraliki. Teraz nie wydaje się taki pusty.
Księżyc trafił do ramki z Ikea (stąd znaczki [ ] ) i zawisł u Tośka w pokoju gdzie króluje kolor niebieski...

Powiem tak.... Podoba mi się, a Wam?
Idąc dalej naszym równaniem mamy liczbę 1 - to nic innego jak Sal Zimowy...
 Oto moja wersja, poddana wielu uproszczeniom...
 Plan jest zrobić z niego poszewkę na świąteczną poduszkę. Kiedy to nastąpi - nie wiem, ale najważniejsze, że haft uważam za skończony. Niestety nie jest wykończony, stąd symbol 1 bez [ ] ;)
A kto zgadnie co się kryje pod symbolem 1/12???
Oczywiście kolejna herbatka (jedna z dwunastu) z Sal-u Herbacianego...

 Całość prezentuje się teraz następująco...
Wrzesień, tak jak przypuszczałam, był bardzo obfity w krzyżyki. Dzięki temu, że Potwory wróciły na ścieżkę edukacji, mój czas znacznie się wydłużył, a co za tym idzie - wydłużeniu uległ też czas na haft. Oby październik był równie owocny.
Na tym kończę dzisiejszy wykład. Na kolejną lekcję zapraszam za miesiąc ;)
***
Bardzo dziękuję za komentarze pod fartuszkiem. Też wychodzę z założenia, że zrobić haft dla faceta jest o wiele trudniejszym zadaniem niż dla kobiety. Cieszę się, że moja wersja przypadła Wam do gustu.
Violcia ML - ja to kobieta spod Dublina ;) (mam do niego jakieś 80km). 

środa, 28 września 2016

Zakoralikowałam się...

... jakieś dwa tygodnie temu. Pewnego dnia przeszukałam swoje koralikowe zapasy, wzięłam do ręki igłę do koralików i zaszalałam.
Na pierwszy ogień poszedł salowy księżyc. Tutaj popuściłam wodze fantazji.
 Jasnobłękitne koraliki, z lekko perłowym połyskiem wszywałam tam gdzie mi pasowało...
 ... bez schematu. Po prostu poszłam na żywioł...

 A po księżycu przyszedł czas na sal zimowy. Najpierw wyszyłam tam gdzie brakowało krzyżyki Kreinikiem. W rzeczywistości pięknie się błyszczy, ale uchwycić to na zdjęciu to już nie jest takie łatwe...

 ... a potem poszły w ruch koraliki. Tym razem postawiłam na całkiem przezroczyste...
... i raz trzymając się schematu a raz według swojego widzimisie ukończyłam bardzo okrojoną wersję tego haftu.
Jak prezentują się oba moje Ufo-ki pokaże w podsumowaniu wrześniowym. A teraz zasiadam do czegoś nowego - prezentu, który ma się znaleźć pod choinką ;)
***

sobota, 10 września 2016

Ufo-kowy rok - rozliczenie sierpnia

Witam Was bardzo serdecznie!
Czas podzielić się z Wami postępami w ufokach. W sierpniu skupiłam się na walce z Salem Zimowym. 
W ostatniej odsłonie wyglądał tak...
Dzisiaj mogę się pochwalić prawie ukończonym środkiem...
Prawie, bo zostało tylko dokończyć krzyżyki z Kreinika, dorobić kreinikowe gwiazdki i naszyć koraliki. Niestety na nici Kreinik musiałam poczekać do września, więc postanowiłam zabrać się za kolejnego ufoka, a są nim herbatki.
Ostatnią herbatkę pokazywałam dawno, dawno temu - 15 stycznia zeszłego roku.
Wtedy kanwa prezentowała się nastepująco...
I tak po kilku wieczorach doszła do zestawu herbatka nr 8, czyli English breakfast tea...
 Jak sama nazwa wskazuje jest to angielska herbata śniadaniowa, która dzięki połączeniu dwóch czarnych herbat (Assam i Cejlon) ma wpływać pobudzająco na osobę pijącą i dać jej kopa na resztę dnia...
Całość herbatkowa wygląda teraz tak...
Jeszcze cztery i kolejnego ufo-ka będę mogła skreślić z listy.
***
Bardzo Wam dziękuję za komentarze pod szydełkowymi zabawkami. Nie są one tak dopracowane jak być powinny... muszę jeszcze popracować nad zszywaniem, ale Wasze opinie dodały mi skrzydeł.
Agnieszka D - ja też nie umiem szydełkować ze schematu, dlatego poszukiwałam kursu video do wykonania takich zabawek 
karolina - do małpki i zyrafy jeszcze nie doszłam ale wszystko przede mną ;)