Ja w tą szczególną noc miałam wszystko co kocham. Był Pan Szczególny, były krzyżyki, był dobry film i szczypta szaleństwa...
... po butelce na głowę ;) I nawet mieszaliśmy smaki :)
No ale Sylwester za nami. Nadszedł Styczeń...
Ten kalendarz zauroczył mnie już dawno. Najpierw u Pieguchy z bloga W Pieguchowie a w zeszłym roku u Hani z bloga Niteczki Hanulka, a że Paula z bloga Zakątek Iru akurat zorganizowała zabawę Sal-ową z kalendarzami Lizzie Kate nie mogłam się nie zapisać.
Oprawę postanowiłam na ten rok spapugować od Hani. Co miesiąc nowa kartka z kalendarza pojawi się w ramce nad kominkiem. Niestety odpowiedniej ramki w domu brak. Ale od czego się ma inwencję twórczą!!
Wzięłam starą ramkę, która jedynie czym podpasowała do wizji to rozmiar i rozpoczęłam poszukiwania czym i jak zmienić jej wizerunek. Pierwsza próba - oklejenie materiałem - nie zdała egzaminu. Ale druga - z szarym papierem pakowym - okazała się strzałem w dziesiątkę i z tej okazji kursik dla Was.
Materiały do przygotowania...
Niepodobająca się nam ramka, taśa dwustronna, ołówek, linika i nożyk.
Najpierw rozbieramy ramkę na części pierwsze...
Tylnią część obklejamy taśmą dwustronną a na papierze odrysowujemy wewnętrzne okienko i dodajemy przekątne...
Wycinamy w następujący sposób...
A następnie obklejamy ramkę metodą "na prezent" (nazwa własna ;))
Kolejny krok to wklejenie środowych trójkącików...
Pamietajmy żeby naciąć miejsca na zaczepki...
Po ostatecznym klejeniu ramka zyskuje nowe oblicze...
Zalety sposobu na ramkę:
- w każdej chwili możemy ubranko zedrzeć i założyć nowe
- kolorystyka dowolna - tyle ile rodzajów papierów
- tanim kosztem stworzyliśmy coś nowego dla oka
Wady... w sumie jedna. Nie przecierać wodą ;)
A tak mój styczeń prezentuje się w "nowej" ramce...
NO. To ja rok 2015 uważam za otwarty :)
***
Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia noworoczne. Oby się spełniły :)