Nie wiem czy wypada zyczyc Szczesliwego Nowego Roku w polowie stycznia, ale jako, ze niestety nie mialam sposobnosci uczynic tego wczesniej, to owo zaniedbanie chcialabym nadrobic.
Tak wiec na kolejne dwanascie miesiecy zycze Wam wielu pomyslow i prostej drogi do ich realizacji.
Moje swieta niestety nie nalezaly do tych, ktore wspomina sie latami, ze wzgledu na smutne okolicznosci jakie im towarzyszyly. Dlatego nawet z pewnym zadowoleniem wrocilam do pracy, ktora niestety pochlania wiekszosc zywota mego.
Nie znaczy to jednak, ze u mnie w domu nic sie nie dzieje. Dzieje sie i to duzo, ale nie mam mozliwosci dokumentowania owych zmian.
Obecnie trwa u mnie mini remont jednego z pokojow, ktory do tej pory spelnial funkcje magazynowo-goscinna. Teraz dodatkowo stac ma sie biurem.
Dzieki temu, ze kanapa, ktora pokazywalam w ostatnim poscie, posiada rowniez fukcje spania, moge usunac jedno z lozek w pokoju goscinnym. W owym miejscu zamierzam wstawic biurko, ktore najpierw musze zakupic. Juz mi wlosy deba staja na sama mysl o kolejnych meblowych zakupach.
Tymczasem zrobilam w koncu nowy abazur do lampki, ktora tamze stoi. Nic wielkiego, ale jakos tak cieszy.
Przed...
Po...
No i mimo, ze tak jak kiedys wspominalam zapach hiacyntow troszke mnie drazni, to jednak nie bylam w stanie oprzec sie ich urokowi, bo akurat obok kwiatow jakos przejsc obojetnie nie potrafie. Zakupilam jedynie kilka cebulek, zeby zbytnio nie draznic mojego zmyslu powonienia.
Teraz czekam na wiosne, bo mimo, ze ja zime wprost uwielbiam to jakos trudno mi sie pogodzic z faktem, ze jest zimno jak diabli, a sniegu nie ma.
Pozdrawiam mimo wszystko cieplusienko!!
P.S. Abily dziekuje za zwrocenie mi uwagi w kwestii weryfikacji obrazkowej. Juz chcialam posylac na niektorych gromy, zupelnie nieswiadoma, ze ta "zaraze" rowniez posiadam.